Jak podała Gazeta Wyborcza, województwo opolskie, korzystając ze środków unijnych, zapłaciło Collegium Humanum blisko 400 tys. zł za studia MBA, na które można było uzyskać dofinansowanie. Według dziennika, do podjęcia studiów zachęcał Bartłomiej Machnik, związany z posłem PiS Marcinem Ociepą, który również prowadził zajęcia na uczelni.
Gazeta Wyborcza zwróciła się do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Opolskiego o informację, kto spośród pełniących funkcje publiczne posiada dyplom MBA z Collegium Humanum. Wicemarszałek województwa Zbigniew Kubalańca, dyrektor Departamentu Rozwoju Obszarów Wiejskich Marcin Oszańca, dyrektorka Departamentu Współpracy z Zagranicą i Promocji Regionu Agnieszka Okupniak, zastępca dyrektora gabinetu marszałka Przemysław Pospieszyński – te nazwiska podaje dziennik.
Afera objęła cały kraj
Afera związana z Collegium Humanum trwa od lat, a jej początek sięga 2022 roku. Wówczas m.in. Newsweek jako jeden z pierwszych donosił o politykach PiS, którzy w ekspresowym tempie kończyli tam studia podyplomowe MBA (ang. Master of Business Administration). Wiarygodność tych dyplomów miały zapewniać zagraniczne uczelnie, które w rzeczywistości były jedynie działalnościami gospodarczymi bez uprawnień do organizowania studiów MBA. Wśród absolwentów Collegium Humanum znaleźli się politycy, prezesi i członkowie zarządów spółek Skarbu Państwa, oficerowie służb specjalnych oraz dowódcy wojskowi. Chociaż uczelnia była początkowo uważana za domenę polityków Zjednoczonej Prawicy, to szybko okazało się, że wśród jej absolwentów byli również przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej i innych środowisk politycznych.
To po prostu była fabryka dyplomów – mówił w reportażu Czarno na białym Dariusz Wieczorek, minister nauki.
Powtórka z egzaminu
Rafał Trzaskowski potwierdził w listopadzie ubiegłego roku, że w stołecznych spółkach miejskich pracuje dwudziestu kilku absolwentów tej uczelni. Do 14 stycznia osoby te mają czas, by przedstawić dokumenty potwierdzające zdanie egzaminu w Ministerstwie Aktywów Państwowych.
Jasno powiedziałem, że jeśli chcą dalej zasiadać w miejskich spółkach, to muszą zdać egzamin do końca roku. To jest dla mnie sprawa całkowicie oczywista – oświadczył w rozmowie z TVN.