Szef MON o przystąpieniu Ukrainy do UE. Bez tego czynnika „nie ma mowy”

Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że Ukraina nie zostanie przyjęta do Unii Europejskiej bez "uszanowania i upamiętnienia" ofiar rzezi wołyńskiej. Prezes PSL wyraził krytykę wobec wypowiedzi ukraińskiego ministra spraw zagranicznych Dmytro Kułeby, który stwierdził, że sprawę ludobójstwa wołyńskiego powinno się zostawić historykom.

Fot. YouTube

Campus Polska Przyszłości zakończył się, ale wypowiedzi ukraińskiego ministra spraw zagranicznych Dmytro Kułeby jeszcze nie odeszły w niepamięć. Jego odpowiedzi na pytania dotyczące Wołynia i akcji Wisła wywołały wzburzenie wśród opinii publicznej i niektórych polityków. Jedna z osób z widowni zapytała ministra o plany dotyczące ekshumacji ofiar zbrodni wołyńskiej z czasów II wojny światowej.

Czy zdaje sobie pani sprawę z operacji „Wisła” oraz roli Olsztyna? Wie pani, że ci wszyscy Ukraińcy zostali przymusowo wygnani z terytoriów ukraińskich, żeby zamieszkać tutaj, między innymi w Olsztynie? – zapytał w odpowiedzi Kułeba i dodał – Mamy tylko taki wniosek do rządu w Polsce, żeby też upamiętniać Ukraińców. Chcemy, żeby to było dwustronne.

Brak wdzięczności

Wypowiedź Kułeby wywołała oburzenie w Polsce. Szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz, zaznaczył, że słowa ukraińskiego ministra odzwierciedlają brak wdzięczności za polską pomoc w wojnie z Rosją. W wywiadzie dla Polskiego Radia Kosiniak-Kamysz podkreślił, że Polska nie może przekazać Ukrainie dodatkowych myśliwców MiG-29, ponieważ są one potrzebne do obrony polskiego nieba. Dodał, że Polska już wiele zrobiła dla wschodnich sąsiadów i nadal będzie ich wspierać, ale oczekuje docenienia tej pomocy.

Nie do przyjęcia jest takie traktowanie sprawy Wołynia. Bez ekshumacji i upamiętnienia naszych ofiar nie ma mowy o dobrej przyszłości. To nie jest sprawa historii, to jest sprawa zabliźniania rany, która jest dzisiaj – mówił Kosiniak-Kamysz. Dodał, że temat rzezi wołyńskiej nadal porusza wielu Polaków.

Uważam, że bez zakończenia tej sprawy, bez uszanowania i upamiętnienia ofiar nie ma mowy o wejściu Ukrainy do Unii Europejskiej – stwierdził, zaznaczając, że w tej sprawie wypowiada się jako polityk PSL.

Nikt nie ma złudzeń

Abstrahując od kontrowersyjnej wypowiedzi ukraińskiego ministra, dołączenie Ukrainy do Unii Europejskiej od początku inwazji rosyjskiej wydawało się niemożliwe. Na ten temat jeszcze niedawno wypowiadał się unijny komisarz do spraw budżetu i administracji, Johannes Hahn.
Jego zdaniem, obecność Ukrainy we Wspólnocie w 2028 roku, czyli na początku nowego okresu budżetowego UE na lata 2028-2034, jest nierealna.

Przystąpienie Ukrainy w warunkach wojny jest niewyobrażalne. Przede wszystkim Ukraina walczy o przetrwanie. Wszystkie kraje akcesyjne muszą spełnić wymogi reform – stwierdził Hahn.

Komisarz stwierdził, że najmniejszym zmartwieniem jest strona finansowa.

Większy problem stanowi przygotowanie przystąpienia Ukrainy do wspólnoty. W jaki sposób podejmiemy decyzje? Jak zapewnimy praworządność? Jak połączyć duży ukraiński sektor rolny z naszym rolnictwem? – pytał.

2024-08-30

Anna Jadowska-Szreder na podst. TVP Info, TVN 24