Biejat o porażkach swojej partii
Magdalena Biejat została zapytana o wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego, w których Lewica uzyskała 6,3% głosów i wprowadziła trzech europosłów. Według niej zarówno Lewica jak i Trzecia Droga nie mają powodów do radości. Jej zdaniem, wyniki te jasno pokazują rozczarowanie wyborców działalnością koalicji rządowej. Biejat zauważyła, że większość wyborców Lewicy pozostała w domach, co potwierdzają badania.
Dla Biejat jest oczywiste, że Lewica zawiodła swoich wyborców i nie ma miejsca na uniki czy udawanie, że nic się nie stało. Wskazała na wyraźny sygnał alarmowy wysłany przez wyborców, którzy są niezadowoleni z działalności Lewicy, postrzegając ją jako niewidoczną i niespełniającą ich oczekiwań. Zdaniem Biejat wiele osób komentujących życie publiczne podziela to zdanie.
W dalszej części wypowiedzi wicemarszałek Senatu wymieniła konkretne kwestie, które nie zostały zrealizowane przez Lewicę oraz te, które budzą niezadowolenie w jej szeregach. Należą do nich m.in. brak postępu w sprawach związanych z związkami partnerskimi, kwestie dotyczące świeckiego państwa oraz podejście rządu do sytuacji na granicy. Biejat zwróciła również uwagę na brak uwzględnienia głosu młodych ludzi w kwestiach mieszkaniowych, które według niej stanowią kolejne punkty krytyki wobec Lewicy.
Już nie Razem z Tuskiem?
Joanna Scheuring-Wielgus kilka dni temu wyraziła opinię, że Lewica powinna nieco bardziej dystansować się od Koalicji Obywatelskiej oraz od Donalda Tuska. Nowo wybrana eurodeputowana twierdziła przy tym, że jej ugrupowanie różni się znacząco od największej partii rządzącej i powinno wykorzystać tę różnicę. Scheuring-Wielgus nie zgodziła się również z sugestią, że nadszedł czas na zmianę liderów partii.
Jednakże okazuje się, że nie tylko zdystansowanie się Lewicy od KO ma być jedyną sepracją w tym politycznym związku. W klubie parlamentarnym Lewicy słychać przewidywania dotyczące możliwego odejścia partii Razem. Sytuacja jest porównywana do starych małżeństw, gdzie pytanie nie brzmi, czy dojdzie do rozwodu, ale kiedy i kto podejmie decyzję o opuszczeniu związku.
Wyborczy sojusz, w którym Nowa Lewica i Razem startowały jako jedność, jeszcze bardziej wyeksponował różnice między tymi dwoma ugrupowaniami. Według informacji, Razem zbliża się coraz bardziej do opuszczenia klubu parlamentarnego Lewicy.
Członkowie Razem zarzucają swoim lewicowym partnerom, że zbyt mocno zbliżyli się do Koalicji Obywatelskiej i utracili swoją wyrazistość. Krytykowani są za radykalizm, który miał wpływ na zniechęcenie części elektoratu lewicowego w wyborach. Dodatkowo, kalendarz wyborczy sprzyja partii Razem, która planuje wystawić własnego kandydata na prezydenta i wokół niego budować swoją siłę polityczną.
Wyborcze fiasko na Śląsku
Klęska Lewicy jest szczególnie widoczna na Śląsku. Zarówno Nowa Lewica jak i partia Razem poniosły tam sromotną porażkę. Nowa Lewica nie tylko nie wystawiła Kohuta na czołowym miejscu, ale straciła go na rzecz Koalicji Obywatelskiej, gdzie został europosłem, zdobywając więcej głosów niż cała lista Lewicy na Śląsku. Wynik Macieja Koniecznego w partii Razem również określany jest jako „rozczarowanie”.
Od niedzieli słychać coraz głośniejsze pogłoski o możliwym rozstaniu Nowej Lewicy i partii Razem, choć liderzy jeszcze oficjalnie tego nie potwierdzili. Adrian Zandberg, pytany przez kolejnych dziennikarzy o wyjście z klubu parlamentarnego, unika jednoznacznych odpowiedzi, podkreślając potrzebę refleksji nad przyszłością Lewicy i jej wyrazistością wobec Koalicji Obywatelskiej.
Rozmowy o wyjściu całej Lewicy z rządu są coraz bardziej realne, zgodnie z opinią kolejnej polityczki z partii Razem, która powiedziała Onetowi, iż widzi konieczność zrezygnowania z dotychczasowych rozwiązań. Decyzję o opuszczeniu klubu parlamentarnego przez partię Razem podejmie rada krajowa partii, planując wcześniej dyskusję na ten temat. Przewiduje się, że jeszcze w tym tygodniu odbędzie się spotkanie liderów klubu parlamentarnego Lewicy oraz kolejne rozmowy na temat przyszłości tej formacji.