R E K L A M A
R E K L A M A

Łaska pańska. Brzytwą po mediach

Temat wojny w Ukrainie wciąż rozgrzewa media, bo dziś najważniejsze jest bezpieczeństwo narodowe. Nadzieje, które pojawiły się w związku ze zgodą Ukraińców na rozejm, to dopiero początek końca, bo nadal nie jesteśmy pewni, jak zareaguje Rosja i jakie są prawdziwe intencje Donalda Trumpa. 

Fot. YouTube

Jego miękkie warunki wstępne już zostały wykorzystane przez Putina, który powtarza, że Ukraina nie może wejść do NATO, zabrane ziemie muszą przypaść Rosji i nie będzie żadnej misji pokojowej w Ukrainie, a nowy prezydent ma sprzyjać Rosji. Jeśli Ukraina zgodziłaby się na nie, to byłaby jej kapitulacja i koniec wolnej Ukrainy, a my moglibyśmy zapomnieć, że w najbliższej przyszłości wstąpi do UE.

56 procent Amerykanów uważa, że Trump jest zbyt przychylny Rosji. Pozostali muszą przejrzeć na oczy. W Polsce politycy PiS nadal nie rozumieją, że wyłączenie pomocy zbrojnej i wywiadowczej przez USA dla Ukrainy było jej zdradą i – nazwijmy rzecz po imieniu – politycznym szantażem, aby zgodziła się na warunki dyktowane przez USA, a te – co w świetle faktów nie budzi wątpliwości – są pisane w Rosji. Donald Trump nie ma jak dotąd żadnych asów w rękawie, choć tak często mówi o kartach. Jeśli Rosja zgodzi się na trwały rozejm (w co mocno wątpię), to nagle okaże się, że jest „gołąbkiem pokoju”, który nigdy nie chciał wojny, a tylko dążył do denazyfikacji i demilitaryzacji Ukrainy. Z historii wiemy, że Kreml potrafi tak walczyć o pokój, że kamień na kamieniu nie zostanie (dowcip z Radia Erewan).

Kolejne konferencje prezydenta Trumpa potwierdzają, że rozpoczął on obsesyjną wojnę na cła z połową świata, w tym z Unią Europejską, którą oskarża, że żeruje na USA, i atakuje ją za podatki nakładane na cyfrowych gigantów. Według Trumpa „Europa jest wstrętna”. Powiedział to w obecności szefa NATO, byłego premiera Holandii. W czasie tej konferencji ponownie zawyżył kwotę amerykańskiej pomocy dla Ukrainy i zarzucił liczne fałszerstwa prezydentowi Bidenowi i jego administracji. Trump nie owijał w bawełnę i groził, że Kanada będzie 51. stanem Ameryki, a Grenlandia zostanie anektowana (!). Kiedy kilka dni wcześniej, gdy dziennikarz Michael Birnbaum zapytał Trumpa, czy Putin go nie szanuje (disrespecting), atakując Ukrainę, ten odparł: „Z jakiej redakcji jesteś?”, a kiedy usłyszał, że z Washington Post, powiedział: „Straciłeś dużo wiarygodności”. To typowa nerwowa reakcja Trumpa na niewygodne pytania. Trump wciąż powtarza, że z Putinem ma doskonałe relacje i że Putin to dobry człowiek, który dąży do pokoju! Dodaje, że odbywa z nim „bardzo dobre rozmowy”, ale gołym okiem widać, że na razie nic z nich nie wynika. Warto przypomnieć, że w 2022 roku Trump decyzję Putina o uznaniu niepodległości separatystycznych republik w Donbasie nazwał „genialną” i „sprytną” i od lat powtarza, że nie byłoby tej wojny, gdyby był prezydentem. Pewnie nie byłoby, bo oddałby całą Ukrainę w ręce Rosji…

Tymczasem politycy PiS zachowują się jak wasale Trumpa i Ameryki; ostatnio przepraszali za polemikę Radosława Sikorskiego z Elonem Muskiem, a niektórzy wręcz dziękowali Muskowi za nazwanie Sikorskiego „małym człowiekiem”. Zdaniem Magdaleny Biejat z Lewicy „Polska prawica, odkąd Donald Trump został prezydentem, rzuciła się na kolana i do tej pory z nich nie wstała. Wręcz przeciwnie: płaszczy się coraz bardziej”. Do pisowskich polityków wciąż nie dociera prosty przekaz, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ i że losu Polski nie możemy uzależniać od kaprysów nieobliczalnego polityka! A jednak! W Parlamencie Europejskim europosłowie PiS zagłosowali przeciwko projektowi Tarcza Wschód, który ma chronić naszą granicę, bo ich zdaniem przyjęcie rezolucji ograniczy rzekomo suwerenność Polski. Głupota czy targowica? Zdecydowanie: jedno i drugie! 

2025-03-22

Marek Palczewski