Mówi o sobie, że jest charakterystyczna. I to prawda. Bezpośrednia, otwarta, bardzo naturalna. Poraża uśmiechem, urokiem, kobiecością i ciepłym, wyróżniającym się głosem, który cenią zarówno publiczność, jak i reżyserzy. Jak opowiadała przed laty w „Wysokich Obcasach”, kiedyś ten głos raczej przeszkadzał, niż pomagał. – Niski, lekko zachrypnięty, był problemem, gdy byłam młodsza. Mówiłam na castingu „dzień
2025-01-09
Zosia ze „Znachora”. Kariera Anny Szymańczyk nabrała tempa
Tomasz Gawiński