Cena niska, bo produkt pochodzi z kradzieży – tymi słowami kończyło się ogłoszenie, które na popularnym internetowym portalu aukcyjnym zamieścił Mateusz K. Obok widniały zdjęcia zegarków znanej marki, które dzień wcześniej w trudnych do wyjaśnienia okolicznościach zniknęły z butiku w prestiżowej warszawskiej galerii handlowej. Każdy zegarek w internecie został wystawiony za jedną trzecią sumy z salonu (tam kosztowały po kilkanaście tysięcy złotych). K. liczył na to,
2024-12-23
Głupota w półświatku. Przestępstwa, które nie mogły się udać
Leszek Szymowski