Pewnie spora grupa czytelników kojarzy sztukę „Śmierć i dziewczyna” Ariela Dorfmana ze słynnego filmu Romana Polańskiego z 1994 roku. Polański ma niesamowitą umiejętność filmowania dzieł, które pierwotnie przeznaczone były na scenę (m.in. „Bóg mordu” Yasminy Rezy). Tak dzieje się też w wypadku dramatu Dorfmana. W filmie Polańskiego Sigourney Weaver i Ben Kingsley stworzą piekło i
2024-11-25
„Śmierć i dziewczyna”. Recenzja Skiby
Krzysztof Skiba