– Dorastałem razem z firmą, która rozwijała się na moich oczach. Już jako 12-latek towarzyszyłem braciom podczas wyjazdów na stadion warszawskiej Skry, gdzie sprzedawali swoje skórzane kurtki. Moim zadaniem było noszenie ich w plecaku i uzupełnianie towaru, który się sprzedał. Był rok 1989. Kurtki szyli w rodzinnym domu w Garwolinie. Zaczynali od jednego krawca i jednej maszyny. Sprzedaż szła świetnie, problemem było tylko zdobycie surowców. – Obserwowałem, jak
Tag: odzież
Wyglądać jak Brando. L&J Rypard o ubiorze motocyklistów wie wszystko
– Motocykle zawsze mnie fascynowały – wspomina Jarosław Pikuła. – W szkole podstawowej rodzice kupili mi skuterek z niewielkim silnikiem o pojemności 50 cm3. Zaraz po 16. urodzinach i zdaniu egzaminu na prawo jazdy zostałem właścicielem pierwszego motocykla. Sprawiał mi więcej frajdy niż chopper (przerobiony motocykl, przeważnie o długim widelcu, spopularyzowany przez film „Easy Rider”)
Mr Vintage. Od butiku po ubierania selekcjonera na Euro
Prozaiczne zajęcie okazało się inspirujące. W 2009 roku postanowił zaistnieć w sieci jako specjalista od ubioru. – Gdy w polskim internecie pojawiły się pierwsze blogi, to mnie wciągnęło. Blogów z modą damską było już wtedy sporo, ale męskie znalazłem tylko dwa. Ich stylistyka nie bardzo mi pasowała, więc wpadłem na pomysł, żeby samemu spróbować. Zyskał popularność, a wraz z nią przyszły
„Walet” tropi „Red is Bad”. Marka odzieżowa sponsorowana za nasze pieniądze
Portal Onet ujawnia kolejne nieprawidłowości, związane z dysponowaniem w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy funduszy pochodzących z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, zarządzanej wtedy przez Michała Kuczmierowskiego, bliskiego współpracownika premiera Mateusza Morawieckiego. Dochodzenie w tej sprawie wszczęło Centralne Biuro Antykorupcyjne. Pieniądze były przelewane przez RARS bez przetargu na konta należące do Pawła Szopy. Jak ujęto w raporcie
Od licealnych marzeń do dużej firmy. Historia MerchUp
Idea spodobała się wszystkim, chętnych do realizacji nie było. Olek i Wiktor wzięli więc sprawy w swoje ręce. – Prototypy stworzyliśmy dzięki dorywczej pracy w lecie. Zainwestowaliśmy w nie nasze wszystkie oszczędności, które wynosiły ok. 2000 zł.