Tymczasem żadna akcja nie ma tu nic do rzeczy; wszystko rozgrywa się w wyobrażeniach bohaterów. Oni sami nie wiedzą, co przeżywają, bo nie mają nawet sposobu, aby o tym sobie opowiedzieć. Językiem fałszują rzeczywistość. To w ciągłym niedopasowaniu słów do tego, co kto chce czy umie powiedzieć, kryją się armaty Masłowskiej. Kiedyś była taka powieść
2024-10-24
Jak sobie coś wmawiać, to Masłowską. „Magiczna rana”
Michał Ogórek