Towarzysze łykali pochlebstwa prezesa jak pelikany wnętrzności patroszonego dorsza. Trochę śmiesznie, trochę strasznie… Aliści nawet prawicowa elita Kaczyńskiego okazuje się niejednorodna. Z biegiem czasu, gdy nowa władza zaczęła nieporadnie rozliczać z win pisiorów, z elity partii (czyli narodu) zaczął się wytrącać cremé de la cremé. Zaczęły w partyjnej serwatce gęstnieć sople najtłustszej śmietanki. Europejczycy! Nie, nie
2025-01-11
Europejczycy [FELIETON MARTENKI]
Henryk Martenka