R E K L A M A
R E K L A M A

Europejczycy [FELIETON MARTENKI]

Czas jakiś temu na partyjnym konwentyklu Prawa i Sprawiedliwości stary grandziarz z Żoliborza, Kaczyński, podbijał sobie i innym bębenka: – Jesteśmy, proszę państwa, elitą naszej partii i co za tym idzie, elitą narodu.

Fot. Tomasz Wilczkiewicz

Towarzysze łykali pochlebstwa prezesa jak pelikany wnętrzności patroszonego dorsza. Trochę śmiesznie, trochę strasznie…

Aliści nawet prawicowa elita Kaczyńskiego okazuje się niejednorodna. Z biegiem czasu, gdy nowa władza zaczęła nieporadnie rozliczać z win pisiorów, z elity partii (czyli narodu) zaczął się wytrącać cremé de la cremé. Zaczęły w partyjnej serwatce gęstnieć sople najtłustszej śmietanki. Europejczycy! Nie, nie jakaś nowa europejska arystokracja, bo w tym przypadku potrzeba na to setek lat, ale nagle wyłonili się ci, którzy swą europejską nobilitację zdobyli, łamiąc polskie, więc europejskie, prawo, a polskie sądy wystawiły za nimi europejskie nakazy aresztowania. Ot, bywa, że o jednych wzmiankuje Almanach Gotajski, o innych biuletyn Interpolu. Bowiem żeby na europejski nakaz zasłużyć, trzeba spełnić wyśrubowane warunki kryminalne, w tym zrealizować ucieczkę z kraju. Przykładem narodzin takiego nowego Europejczyka jest starannie przygotowana ucieczka byłego wiceministra nomen omen sprawiedliwości Romanowskiego na Węgry. Romanowskiemu, któremu polski Sejm i europarlament zdjęły immunitet, postawiono pęk zarzutów za przekręty urzędnicze i skierowanie milionowych środków państwowych na cele czysto partyjne. Romanowskiemu grozi długa odsiadka, a że jest odważny i amoralny jak wszystkie chłystki z jego ferajny, tchórzliwie dał nogę nad Dunaj, co wcześniej zrobił śmiercionośny pirat z autostrady Majtczak, zmykając do Dubaju, sędzia dezerter Szmydt na Białoruś, zaś prezes rządowej agencji Kuczmierowski do Zjednoczonego Królestwa.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2025-01-11

Henryk Martenka