Moja pierwsza przygoda ze słynną, kontrowersyjną „Gelendą” była w wydaniu elektrycznym, co tylko miało potęgować negatywne doznania. Wnioski? To wspaniałe, że wciąż nie wszystko we współczesnej motoryzacji musi być podyktowane rozsądkiem! Obrośnięty niejedną legendą niemiecki „Gelandewagen”, w tłumaczeniu samochód terenowy, jest jak nietypowa choroba zakaźna. Sporo się o niej mówi, każdy coś słyszał, ale jak
2025-02-19
Kuriozum do sześcianu. Recenzja Mercedesa „Gelendy”
Maciej Woldan