Miasto Singen leży na południowym zachodzie Niemiec, tuż przy granicy ze Szwajcarią. Liczy około 50 tysięcy mieszkańców.
Pierwszy atak miał miejsce około 10:30 w czwartek w miejscowej kancelarii prawnej, gdzie dwóch mężczyzn włamało się i rozpyliło nieznaną substancję. Następnie podobny incydent wydarzył się na jednym z parkingów. Centrum miasta zostało ewakuowane i zamknięte.
Drażniąca substancja
Mieszkańcy zgłosili zapach gazu wydobywający się z podziemnego parkingu około godziny 13:00. Po południu policja poinformowała, że w celu wykluczenia zagrożenia dla ludności centrum miasta zostało oczyszczone i otoczone kordonem. Ewakuowano część budynków, w tym całe centrum handlowe CANO. Po uruchomieniu alarmu gazowego, 150 osób zostało przetransportowanych z centrum miasta do ratusza. Wstępne pomiary przeprowadzone przez straż pożarną wykazały, że wyciekająca substancja miała szkodliwy wpływ na zdrowie.
Podczas wieczornych pomiarów specjalne oddziały straży pożarnej nie stwierdziły obecności substancji wybuchowych na parkingu podziemnym ani w pomieszczeniach kancelarii adwokackiej przy Hegaustraße. Około godziny 20:30 specjaliści zakończyli działania, więc policja usunęła wszystkie bariery i ponownie otworzyła ulice.
Najprawdopodobniej za ataki gazowe odpowiedzialni są dwaj mężczyźni, choć ich powiązanie nie zostało jeszcze potwierdzone. Rzecznik policji poinformował, że podejrzani nie złożyli do tej pory żadnych zeznań. Obaj mężczyźni, w wieku 21 i 36 lat, zostali tymczasowo aresztowani.
Ponad 20 osób odczuło skutki gazu
Policja poinformowała także o trzech osobach z obrażeniami spowodowanymi nieznanym gazem. Wśród nich jest jeden policjant. Według rzecznika poszkodowani doznali podrażnień skóry i dróg oddechowych, a około 20 innych osób odniosło lekkie podrażnienia dróg oddechowych. Na szczęście nie zdiagnozowano u nikogo poważnych urazów ani objawów zatrucia.