Niezwłoczny wniosek o wszczęcie śledztwa w tej sprawie
Ramzan Kadyrow powiedział otwartym tekstem, że jego syn zasługuje na pochwałę, jak dodał, „pobił i postąpił słusznie”. Nieoczekiwanie Kreml jednak reaguje dezaprobatą na to zajście, mimo że przecież w Rosji kult przemocy ma się dobrze czy wręcz świetnie. „Niezwłocznie wysyłam wniosek o wszczęcie śledztwa w tej sprawie” – zapowiedziała kategorycznie członkini Rady Praw Człowieka przy prezydencie Federacji Rosyjskiej Ewa Merkaczowa.
Nastolatek, który padł ofiarą agresji syna Kadyrowa, to aktywista. Syn czeczeńskiego przywódcy nie mógł zdzierżyć, że ów chłopak spalił Koran i miał odwagę wyszydzać muzułmanów. Do zajścia doszło około miesiąc temu, a według jednej wersji aktywista trafił do aresztu w Rosji w obwodzie wołgogradzkim, ponieważ znalazł się dowód potwierdzający jego winę, nagranie trafiło do sieci.
„Na polecenie służb ukraińskich”
Nastolatek, który był przepytywany przez Rosjan ze stanowczością, delikatnie mówiąc, miał wyjawić, że pozwolił sobie na taki czyn „na polecenie służb specjalnych Ukrainy”. Te zeznania o inspiracji SBU wydają się absurdalne, zapewne musiały zostać wymuszone przez rosyjskie służby, by wpisać się w rosyjską narrację o Ukrainie stojącej za kolejną, rzekomą prowokacją.
Jeśli chodzi o miejsce pobytu owego aktywisty, to według drugiej wersji wysłano go do czeczeńskiej kolonii karnej, tam ma być prowadzona jego sprawa.
Kadyrow powołuje się na specjalną ustawę
Kadyrow zaznaczał, że w Rosji obowiązuje „wyjątkowa ustawa”, dzięki której jest pewność, że wartości religijne mają być respektowane i nie wolno im urągać w żaden sposób. Podkreślał dumę z czynu swojego syna, akcentował również, że ten postąpił w imię honoru, godności i obrony islamu.
Obawy osób skupionych wokół Kremla
Członkinię Rady Praw Człowieka przy prezydencie Federacji Rosyjskiej Ewę Merkaczową nie przekonały jednak argumenty wygłoszone przez Ramzana Kadyrowa. Ona uważa, że następnym razem może dojść do prawdziwego nieszczęścia i ów pobity aktywista Nikita Żurawel może zginąć po otrzymaniu potężnych ciosów. W związku z tym kobieta będzie zabiegać o jego przeniesienie. Uważa też, że bezkarności nie można aprobować, ponieważ jeśli tak się stanie, może wydarzyć się coś horrendalnego. Całą tę sprawę Merkaczowa postrzega jako wyzwanie dla rosyjskiego systemu prawnego.
Sobczak też potępiła agresora
Kolejną znaną osobą z kręgu Kremla, która napiętnowała publicznie występek syna Kadyrowa, jest Ksenia Sobczak. To dziennikarka i celebrytka, o której od ładnych paru lat jest głośno w Rosji. Ona z kolei uważa, że nie można do tego dopuścić, by – jak się wyraziła – rozpętało się piekło w kraju i prawo nie było szanowane, tylko deptane. Sobczak żąda skrupulatnego podejścia do tej kontrowersyjnej sprawy. Oczekuje, że rosyjski kodeks karny pozwoli na rozwiązanie tego problemu dość szybko, ponadto zaznaczyła, że z oburzeniem obserwuje to, jak Kadyrow nie szanuje rosyjskiego prawa. Miała oczywiście na myśli wcześniejsze incydenty z udziałem Ramzana Kadyrowa i oddziału jego ludzi, tzw. kadyrowców. Ale teraz jej niesmak wzbudził eksces, który stał się udziałem syna tego radykała z Czeczenii.
Kadyrow o satanizmie
Przypomnijmy, że Ramzan Kadyrow zwykł już w kuriozalny, a zarazem instrumentalny sposób wykorzystywać retorykę religijną, by motywować swoich bojowników do walki na froncie w wojnie na Ukrainie. Swego czasu poświęcił swoją uwagę temu, co zostało przez niego określone mianem „satanizmu”, ten rzekomy, zachodni satanizm ma być wymierzony w Rosję, a zdaniem Kadyrowa obowiązkiem obywateli Federacji Rosyjskiej jest walka z „satanizmem” z Zachodu, by zwyciężyło opacznie przez niego rozumiane dobro.
„Nie bez powodu używam słowa „satanizm”. Rzeczywiście, tam, na Zachodzie, satanizm otwarcie działa przeciwko Rosji. Demokracja satanistyczna jest wtedy, gdy chroni się prawa ateistów, a obraża wierzących. Albo gdy tradycyjnym parom odbiera się dzieci i przekazuje rodzinom tej samej płci. Celowo do rodzin tej samej płci, nie przez przypadek. A w Europie to przełknęli. Uważają ją za nowoczesną, cywilizowaną Ja to widzę jako degradację i satanizm. I wolałbym zdusić to w zarodku tam, niż pozwolić, by to plugastwo ogarnęło naszą ojczyznę tutaj. Szczerze mówiąc, nie rozumiem. Nie rozumiem tych, którzy nie widzą oczywistości — chcą rozwalić naszą ojczyznę na kawałki, upokorzyć ją, wdeptać w błoto, a na koniec skorumpować naszą wiarę i kulturę, abyśmy zostali bez tożsamości i wartości rodzinnych ” — stwierdził Kadyrow na swoim kanale na Telegramie (cytat za Onet.pl).
Wojna na Ukrainie to dżihad zdaniem Kadyrowa
Dodajmy, że tzw. specjalna operacja wojskowa na Ukrainie (Kreml i ludzie mu posłuszni nie używają słowa „wojna) według czeczeńskiego watażki to dżihad (obowiązek szerzenia i obrony wiary przez muzułmanów, też za pomocą walki zbrojnej).
– To jest Dżihad! A nasi czeczeńscy dowódcy podjęli decyzję — nie bronić, a jedynie atakować. Zniszczyć tych szatanów, bez względu na to, gdzie są i jak dobrze się ukrywają. Czekajcie więc na dobre wieści. Przyjdą. I kochaj swoją ojczyznę! Nie bądźcie tylko gołosłowni — skonstatował czeczeński przywódca (cytat za Onet.pl).
Jak widać, mimo religijnych frazesów na ustach, Kadyrow pochwala przemoc, a robi to rzekomo w imię obrony wiary. Rzecz w tym, że wydaje się, iż nawet ludzie znajdujący się w bliskim kręgu Putina mają dość jego szaleństwa, także syn Kadyrowa może mieć poważne problemy już wkrótce.
Putin zabije Kadyrowa?
Jewgienij Prigożyn, szef Grupy Wagnera, dawniej znany jako „kucharz Putina”, jak wiadomo, zginął w katastrofie lotniczej, która – wedle wielu hipotez – co nie zaskakuje, miała być w istocie zamachem na krewkiego radykała. Postanowił zbuntować się przeciwko Putinowi i szefostwu MON, za co zapłacił najwyższą cenę z możliwych – stracił życie. Teraz pojawiają się doniesienia, że kolejnym ważnym graczem na rosyjskiej scenie politycznej, którego chce wyeliminować Putin, jest Ramzan Kadyrow.
Putin bowiem zamierza uniknąć sytuacji, w której Kadyrow zbyt mocno urósłby w siłę. Po „marszu sprawiedliwości” wagnerowców rosyjski satrapa woli dmuchać na zimne. Wykazuje się sporą ostrożnością, by coś takiego, co zachwiałoby jego wizerunkiem przywódcy rządzącego twardą ręką, nie miało miejsca ponownie.
Już pod koniec sierpnia rosyjski opozycjonista Dmitrij Gudkow stwierdził na antenie ukraińskiej stacji Freedom TV, że teraz to Kadyrow może zginąć na polecenie Władimira Putina. Doniesień o planowanym zamachu na swoje życie nie mógł przemilczeć sam zainteresowany.Co ciekawe, czeczeński watażka zareagował na tę hipotezę:
„Dzisiaj bawiły mnie refleksje niedouczonych politologów w zagranicznych publikacjach urażonych Rosją, którzy wróżą mi szybką śmierć. Nie znudzi mi się ciągłe powtarzanie i powtórzę to jeszcze raz z dumą: jestem żołnierzem piechoty Naczelnego Wodza Rosji i nie należę do siebie. Należę do religii, Ojczyzny i jej interesów. Jestem gotowy wykonać każdy rozkaz Władimira Władimirowicza, nawet jeśli skutkiem będzie śmierć” – perorował (tłumaczenie za natemat.pl).
„Tak, mogę umrzeć nagle, gdy dowiem się, że jest ktoś bardziej oddany ode mnie i ma więcej szacunku dla naszego Prezydenta, któremu zresztą zawdzięczam życie. I to dwukrotnie” – dodał przywódca Czeczenii. „Dlatego zawsze z pogardliwą pobłażliwością traktuję rzucanie takich tanich informacji, które służą do siania niezgody w naszym kraju. Opozycjoniści będą musieli pogodzić się z faktem, że drużyna Pierwszego Prezydenta Czeczeńskiej Republiki, Bohatera Rosji Achmata-Chadzhi Kadyrowa (to ojciec Ramzana Kadyrowa), to drużyna lojalnych piechurów, dla których śmierć nie jest straszna” – zakończył swoją tyradę.
Putin obserwuje kolejną prywatną armię
Rzecz w tym, że tzw. kadyrowcy, czyli oddział Ramzana Kadyrowa, to kolejna prywatna armia działająca na rzecz Rosji. Jednak pamiętamy, że Grupa Wagnera była pierwszą tego typu armią i jej pozycja teraz jest znacznie słabsza niż jeszcze kilka miesięcy temu, gdy wagnerowcy walczyli z Ukraińcami w bitwie o Bachmut. Putin wsparł MON, regularną rosyjską armię, mimo że ta nie odnosiła dotąd wielu sukcesów na froncie, natomiast – jak widać – z coraz większym dystansem odnosi się do takich formacji jak wagnerowcy czy teraz kadyrowcy. Gdyby kadyrowcy podnieśli bunt, to niemal pewne, że ich wódz Ramzan musiałby zginąć. Znamienne jest też to, że w ostatnim czasie nie widzimy wyrazów sympatii Putina skierowanych do Kadyrowa. Czeczeński radykał musi się mieć na baczności.