Przełom w Izbie Reprezentantów
Wszyscy przedstawiciele Partii Republikańskiej, którzy zasiadają w Izbie Reprezentantów, poparli Johnsona. Natomiast Demokraci tak samo solidarnie zagłosowali na innego kandydata, lidera swojej partii Hakeema Jeffriese’a. Jednak ponieważ to Republikanie mają większość w Izbie Reprezentantów, zwyciężył ich kandydat. Przypomnijmy, że ten chaos polityczny w USA rozpoczął się od usunięcia z funkcji spikera Izby Reprezentantów Kevina McCarthy’ego. Dodajmy, że pierwszy raz w historii amerykańskiego systemu parlamentarnego zdarzyło się, by spiker został usunięty ze stanowiska z inicjatywy własnych kolegów partyjnych. Tym razem byli to członkowie formacji określanej mianem MAGA – sojusznicy Donalda Trumpa.
Osobliwe poglądy nowego spikera
Mike Johnson dał się poznać jako osoba o radykalnych poglądach. Jak podaje w serwisie X Jakub Wencel, lewicowy dziennikarz „Gazety Wyborczej”, „nowy spiker Izby Reprezentantów jest zwolennikiem „terapii” konwersyjnych dla osób LGBT, nie wierzy w istnienie zmian klimatu oraz uważa, że Ziemia ma 6 tys. lat”.
Tutaj prezentujemy tekst o kuriozalnych poglądach Johnsona w kwestii stosunku do środowiska LGBT:
New Speaker of the House Mike Johnson once wrote in support of the criminalization of gay sex https://t.co/LrNe8Kg8RU
— Andy Kaczynski (@KFILE) October 25, 2023
Co gorsza, abstrahując od przytoczonych powyżej absurdów, zaznaczmy, że Johnson dotąd był przeciwko pomocy Ukrainie. Pocieszające może być wszakże to, że zadeklarował, iż nie wyklucza przeprowadzenia głosowania w tej sprawie, co leży w gestii właśnie spikera. Inny republikański kongresmen Ken Buck zapewniał amerykańską opinię publiczną na antenie CNN, że najpewniej projekty ustaw wkrótce zostaną poddane pod głosowanie.
Polityczna biografia Johnsona
Polityk z Luizjany jest stosunkowo mało znany nawet amerykańskim wyborcom. Do tej pory nie dawał o sobie znać z racji np. gorącego temperamentu. Niekiedy tylko było o nim głośno, gdy wygłaszał różne, delikatnie mówiąc, dość kontrowersyjne poglądy. Dodajmy, że Johnson jest członkiem Kongresu od 2017 r., pełni funkcję wiceprzewodniczącego klubu Republikanów w Izbie, przy czym – co znamienne – nigdy nie był przewodniczącym jakiejkolwiek komisji parlamentarnej.
Chociaż Johnson zapewne nie budzi entuzjazmu szczególnie wyborców Demokratów, ale pewnie też umiarkowanych Republikanów, jego wybór na stanowisko spikera Izby Reprezentantów odblokuje prace Kongresu po ponad trzytygodniowej przerwie. Przypomnijmy, że dotąd Republikanie nie mogli się dogadać w kwestii wyboru następcy Kevina McCarthy’ego. „Przepadło” aż trzech kandydatów, zanim Johnson został zatwierdzony.
Niewątpliwie to dobrze dla amerykańskiej demokracji, że mamy do czynienia wreszcie z końcem politycznego paraliżu w jednej z ich parlamentów Stanów Zjednoczonych. Teraz należy liczyć na dobrą wolę Johnsona w sprawie dalszej pomocy dla Ukrainy. Gdyby nowy spiker nie zgodził się na włączenie do porządku obrad ustawy dotyczącej właśnie pomocy dla tego kraju, administracja Joe Bidena byłaby bezradna.