Józef i Helena, bohaterowie antywojennej powieści, w nocnych rozmowach dyskutują o trunkach, czasem poetycko. W przystępnym dla przeciętnego amatora win języku rozwodzą się na temat walorów tych reńskich i palatyńskich. Podobnie jest w „Łuku triumfalnym”, gdzie co rusz ktoś wymienia nazwy win i koniaków. Kiedy skojarzyłem region dorzecza Mozeli z kolejnymi faktami, zapakowałem plecak. Mam tam przecież znajomych z sieci, z którymi od lat współpracuję. Pomagamy sobie w tłumaczeniach poezji haiku na niemiecki, turecki i polski. Parę razy deklarowaliśmy, że się spotkamy.
Subskrybuj