R E K L A M A
R E K L A M A

Nadrenia-Palatynat. Wino, kiełbasa i śpiew

Wybrałem się tam niemal z dnia na dzień. Wcześniej nie byłem w Nadrenii-Palatynacie, nic nie mówiły mi nazwy Bad Dürkheim czy Grünstadt. Impulsem była lektura „Nocy w Lizbonie”. Choć Erich Maria Remarque urodził się w krainie ziemniaka i kapusty, to pięknie potrafił pisać o winach. 

Wurstmarkt gromadzi tysiące gości /Fot. Wilhelm Karud

Józef i Helena, bohaterowie antywojennej powieści, w nocnych rozmowach dyskutują o trunkach, czasem poetycko. W przystępnym dla przeciętnego amatora win języku rozwodzą się na temat walorów tych reńskich i palatyńskich. Podobnie jest w „Łuku triumfalnym”, gdzie co rusz ktoś wymienia nazwy win i koniaków. Kiedy skojarzyłem region dorzecza Mozeli z kolejnymi faktami, zapakowałem plecak. Mam tam przecież znajomych z sieci, z którymi od lat współpracuję. Pomagamy sobie w tłumaczeniach poezji haiku na niemiecki, turecki i polski. Parę razy deklarowaliśmy, że się spotkamy. 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2025-04-24

Wilhelm Karud