R E K L A M A
R E K L A M A

Macron broni Depardieu. Czy usuwanie aktora z przestrzeni publicznej ma sens?

Prezydent Francji broni Gerarda Depardieu. Nie chce on, aby aktorowi z powodu oskarżeń o nadużycia seksualne odebrano przyznane mu ordery.

Fot. Wikimedia

Oskarżenia wobec aktora

Francuski aktor Gerard Depardieu jest oskarżony o gwałt i napaść seksualną na aktorkę Charlotte Arnould, do której miało dojść w 2020 roku. Wiele innych kobiet również zgłosiło oskarżenia o molestowanie i napaść wobec nich ze strony gwiazdora.

Jedną z ofiar stanowi hiszpańska dziennikarka Ruth Baza. Z jej relacji wynika, że podczas wywiadu trwającego około godziny, Depardieu zaczął ją całować, a potem obmacywać. Dziennikarka zgłosiła incydent na komendzie policji w Torremolinos, w prowincji Malaga.

Dodatkowo, do prokuratury w Paryżu trafił materiał, w którym Depardieu wygłasza seksistowskie komentarze i seksualizuje młodą dziewczynę. Materiał datowany jest na 2007 rok. Występuje w nim aktorka Hélène Darras, która wtedy była statystką na planie komedii muzycznej „Disco”.

Depardieu zaprzecza wszystkim oskarżeniom i twierdzi, że nigdy nie molestował kobiety.

Reakcja na doniesienia

Oskarżenia wobec aktora spowodowały reakcję ze strony niektórych osób i instytucji. Muzeum Grevin w Paryżu usunęło figurę woskową aktora, która była wystawiana od 1981 roku. Belgijscy urzędnicy odebrali mu tytuł honorowego obywatela, a kanadyjska prowincja Quebec – najwyższe odznaczenie. Rima Abdul Malak, francuska minister kultury, stwierdziła, że aktor może stracić najważniejsze odznaczenie w kraju, Legię Honorową.

Prezydent Francji, Emmanuel Macron, nie podziela jednakże tej decyzji. Jak tłumaczy, jest on wielkim fanem Gerarda Depardieu i uważa go za świetnego aktora. Macron zaznacza, że Depardieu pomógł wypromować się wielu znanym aktorom, a Francja powinna być z niego dumna. Dodał także, że Legia Honorowa stanowi order, który nie służy moralizowaniu kogokolwiek i nie odbiera się go na podstawie tego, co ukazano w filmie dokumentalnym.

Nie jest to pierwszy raz, gdy Macron reaguje w ten sposób na zarzuty o przemoc seksualną. Wcześniej stanął on w obronie byłego ministra Nicolasa Hulotowa oskarżonego o gwałt, podkreślając, że nadrzędnym celem powinna być “efektywność wymiaru sprawiedliwości”. Twierdził, że sprawa powinna być rozpatrywana bez “samozadowolenia” i bez “podbudzania inkwizycji”.

Metaforyczne palenie na stosie

Choć dla wielu osób słowa prezydenta Francji jawią się jako kontrowersyjne, zdaje się, że dominuje w nich pewien umiarkowany głos rozsądku. Nic nie usprawiedliwia wykorzystywania seksualnego i jest to czyn ze wszech miar karygodny, jednakże bez dwóch zdań zaprezentowane dowody (bardzo mocne zresztą) powinny być ocenione przez władzę sądowniczą.

Wielu internautów śmieje się z tego, że jakaś kobieta po wielu, wielu latach przypomniała sobie o molestowaniu lub gwałcie. Rzeczywiście, warto zachować ostrożność i pamiętać, że wiele takich zarzutów okazało się wymyślonych, ale całkiem sporo jednak było tych prawdziwych. Kevin Spacey dość długo musiał walczyć ze zjawiskiem kultury unieważnienia, by wyjść na prostą właśnie z powodu oskarżeń o czyn, którego rzekomo miał dokonać wiele lat temu. Nie wiem, co dzieje się w głowie ofiary gwałtu i nie chcę tego oceniać. Natomiast dalej uważam, że od skazania Depardieu nie są tak zwane sądy kapturowe a rzeczywisty sąd. I to za jakiś czas się stanie.

Kiedyś napisałem na TrueStory.pl artykuł o Jonathanie Majorsie. Disney i Marvel mieli wobec tego aktora ambitne plany, ponieważ w ich kinowym uniwersum miał odgrywać rolę wielkiego superzłoczyńcy. Wystąpił co prawda kilka razy w roli Kanga, lecz później zaczęły unosić się nad nim czarne chmury, gdyż oskarżono go o stosowanie przemocy. Wówczas Myszka Miki już zaczęła planować, jak się go pozbyć, a przecież proces wobec niego nawet się nie zaczął. Teraz już wiemy co prawda, że sąd uznał go winnym, jednak zdaje się, że opinia publiczna wyrok wydała już szybciej.

Depardieu wybitnym aktorem był

Nie podoba mi się jednak odwracanie kota ogonem, którego dokonał Macron. Bo co z tego, że Depardieu jest wielkim aktorem? Analogicznie Jacek Kaczmarski jest wybitnym muzykiem, ale nie usprawiedliwia to jego alkoholizmu i przemocy. Rozpoznawalność artystyczna i ogromny dorobek nie dają ci przywileju tak poważnego naginania prawa.

Prezydent Francji jako osoba medialna i reprezentująca kraj uznał, że wystarczy wymienić czyjeś zasługi, by wymazać występki. Aczkolwiek Muzeum Grevin postąpiło odwrotnie. Zastosowało kulturę unieważnienia wobec Depardieu, próbując nagiąć historię kultury francuskiej i wymazać go z niej całkowicie. Jeśli seksualne nadużycia aktora są prawdą, nie zmienia to w żadnym razie jego dokonań artystycznych. Jego role nie przestają być mniej ważne i nie stają się nagle zagrane gorzej, niż miało to miejsce wcześniej.

Skrajności zatem dostrzegam u obu stron, a samemu Gerardowi Depardieu życzę uczciwego procesu, czyli takiego, który rzeczywiście oceni stan faktyczny.

2023-12-22

Sebastian Jadowski-Szreder