Mieszankę, która po upadku komunizmu dobitnie pokazała, jak lata ateizacji zmieniły Bułgarów i pozbawiły ich podstawowej wiedzy o religii. To oddalenie szczególnie mocno wyszło na jaw w roku 1990. Kilka miesięcy po rezygnacji Todora Żiwkowa, który dość miał gorbaczowowskiej pierestrojki, bułgarska TV po raz pierwszy w historii transmitowała pasterkę z Watykanu. Dziennikarze, przybliżając widzom, co dzieje się na ekranie, zdecydowali się na komentarz niczym ze szkolnego elementarza. Skrupulatnie, jak dziecku, wyjaśniali każdy element liturgii, który dla przeciętnego Europejczyka jest chlebem powszednim. Gdy w maju 2002 roku Jan Paweł II odwiedził Bułgarię, spotkanie z papieżem i msza święta przez niego odprawiona obsługiwana była przez rekordową liczbę młodych bułgarskich dziennikarzy. W odróżnieniu od tego, co działo się w innych krajach, wszyscy usadowili się… jak najdalej od papieskiego fotela. Bo papież mógłby z kimś nawiązać kontakt. I cała Bułgaria zobaczyłaby żurnalistów w opałach…
Subskrybuj