– Od kiedy i dlaczego dołączył pan do odkrywania i szukania odpowiedzi na pytania ukryte pod najgłośniejszymi hasłami: lista ukrytych skarbów ostatniego niemieckiego konserwatora Günthera Grundmanna; złoto Wrocławia; tajemnice kompleksu Riese oraz klasztoru w Lubiążu?
– Przez wiele lat zajmowałem się naukowo i hobbystycznie innymi częściami Polski – głównie Warmią, Mazurami i wschodnim Pomorzem. Dolny Śląsk „odkryłem” niemal przypadkowo i zauroczony zatrzymałem się tu chyba na początku XXI wieku. Przez szereg lat ściśle współpracowałem z Robertem J. Kudelskim (od red.: autor wielu publikacji poświęconych eksploracji i poszukiwaniu zrabowanych dzieł sztuki). Zresztą dotąd mamy wspólne zainteresowania i wspieramy się w poszukiwaniu dokumentów. Jeśli Dolny Śląsk, to oczywiś cie z początku było zauroczenie Górami Sowimi, Lubiążem i podobnymi znanymi tematami. Potem wchodziłem, a raczej obaj wchodziliśmy coraz głębiej w problematykę i tak dotarliśmy do Grundmanna i nieznanych dokumentów z jego archiwum. Zostały przez nas opublikowane w książce „Lista Grundmanna. Tajemnice skarbów Dolnego Śląska”.
– Mimo kilkudziesięciu lat poszukiwań – poza odnalezieniem skarbów kultury z listy Grundmanna – nikt oficjalnie nie dokonał wyjątkowych odkryć. Z powodu nieudolności, braku wiedzy, pogoni za mitami
Subskrybuj