Jednego z sierpniowych wieczorów gospodyni i założycielka Och-Teatru Krystyna Janda zaprosiła nie tylko na spektakl „Lily”, w którym wciela się w tytułową postać i który reżyseruje, ale też na jedyne w swoim rodzaju after party, jak z angielska nazywa się przyjęcie po głównym wydarzeniu. Najpierw widzowie dowiedzieli się „kto zabił”, a zabawną intrygę snuli na scenie między innymi Krzysztof Stelmaszyk (66 l.), Mateusz Damięcki (44 l.) i Vanessa Aleksander (28 l.). Potem wszyscy – widzowie i aktorzy – powędrowali razem przed budynek przy ul. Grójeckiej 65, by podziwiać i oklaskiwać nowy, świeżo zainstalowany neon na siedzibie teatru. W nazwę wkomponowano też intensywnie pomarańczowe serce, które symbolizuje siłę uczuć między twórcami a wiernymi fanami tegoż miejsca.
Subskrybuj