Od blisko 40 lat mieszka w Gdańsku. Dom niedaleko centrum to rodzinne gniazdko. Jest ojcem Michała, który też gra w piłkę ręczną, i to z sukcesami, oraz dwóch córek – Magdy i Anny. Tu się ożenił, żona była szczypiornistką, tu kończył studia, pracował jako trener i nauczyciel akademicki. Teraz odpoczywa. – Jestem na emeryturze. Nigdy nie myślałem, że nadejdą takie czasy, że nie będzie mnie ciągnęło na halę. A takie czasy nastały. Wydawało mi się, że życie bez hali jest niemożliwe, a jednak, w dodatku jest całkiem przyjemne.
Subskrybuj