1 lutego Stéphanie Marie Elisabeth Grimaldi, bo tak brzmią w oryginale jej dane, obchodziła 60. urodziny. To był moment podsumowań, gdyż przeszła wyboistą drogę od symbolu buntu do bardziej spokojnej roli matki i działaczki społecznej, a teraz – babci. Zmieniła się. Ma tego świadomość i powtarza: – Jeśli przeżyłam tamten wrześniowy dzień 1982 roku, kiedy straciłam matkę, to stało się tak z jakiegoś powodu. W przeciwnym razie też bym umarła. Doznawałam wszystkich możliwych emocji, złości, bycia nierozumianą. Kiedy miałam 17 lat, nie mogłam tego pojąć, ale z biegiem czasu doszło do mnie, że widocznie mam coś do zrobienia, misję.
Subskrybuj