R E K L A M A
R E K L A M A

4 czerwca 1989 roku nie skończył się w Polsce komunizm

Dla jednych wybory czerwcowe to była ustawka władzy z częścią opozycji. Dla innych koniec zniewolenia i ponowne wejście do grona zachodniej cywilizacji.

Fot. Wikimedia

Po wprowadzeniu stanu wojennego i sankcji ekonomicznych przez Stany Zjednoczone sytuacja gospodarcza kraju była katastrofalna. PKB od 1980 do 1983 roku spadł o ponad 40 proc. i dopiero w 1986 roku osiągnął poziom sprzed stanu wojennego. Dochody realne ludności w czasie zaledwie dwóch lat spadły o 30 proc. Było tak źle, że w 1981 roku rząd ogłosił wstrzymanie spłat zadłużenia zagranicznego, które wynosiło 26 mld dolarów (dziś tę sumę trzeba pomnożyć co najmniej przez trzy). Inflacja od 1980 do końca 1988 roku wyniosła niemal 300 proc.

W takiej sytuacji władze zgodziły się na negocjacje z umiarkowaną opozycją skupioną wokół Lecha Wałęsy. W sierpniu 1988 roku rozmowy w podwarszawskiej Magdalence doprowadziły do obrad Okrągłego Stołu, które zakończyły się podpisaniem porozumienia 5 kwietnia 1989 r. W obradach nie brali udziału Solidarność Walcząca, Konfederacja Polski Niepodległej, Niezależny Związek Studentów ani tak znani działacze opozycji, jak: Andrzej Gwiazda, Anna Walentynowicz, Krzysztof Wyszkowski, Wiesław Chrzanowski, Bronisław Komorowski, Bogdan Borusewicz.

Postanowiono, że w wyborach do Sejmu strona rządowa otrzyma 65 proc. – 299 mandatów. W tym PZPR – 173, ZSL – 76, SD – 27, organizacje chrześcijańskie (związane z władzą) – 23. Strona solidarnościowa miała dostać 161 mandatów.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-06-12

K.R.