A wspomina Broadway, bo w latach 2017 – 2018 dał tam 236 kameralnych koncertów w liczącym zaledwie 975 miejsc teatrze Walter Kerr. Śpiewał bez towarzyszącego mu zwykle zespołu E Street Band, przygrywając sobie na gitarze akustycznej i na fortepianie. Podobnie jak w 1997 roku w Warszawie, kiedy wystąpił w Sali Kongresowej. Na Broadwayu w kilku piosenkach towarzyszyła mu żona Patti Scialfa. Chętnych do posłuchania jego hitów w akustycznej wersji nie brakowało. Przy cenie biletów od 75 do 850 dol. (miejsca VIP kosztowały około 2000 dol.) przychody z broadwayowskiego maratonu wyniosły 113 mln dol.
Ale fani Bossa, czyli Szefa – bo tak przyjęło się go nazywać – najbardziej cenią jego dynamiczne, ponadtrzygodzinne stadionowe występy, na których prezentuje hity ze swojego repertuaru, niemal wyłącznie autorskiego, wydanego na 21 longplayach. Bywało, że śpiewał nawet dłużej. 31 lipca 2012 roku w Helsinkach był na scenie przez cztery godziny i sześć minut. Pewnie niejeden fan Bossa w Polsce czeka na jego stadionowy występ. Na razie taki nie jest planowany, ale przecież można pojechać na któryś z koncertów w innym kraju. Tym bardziej że podczas obecnej trasy, rozpoczętej 1 lutego 2023 roku w Tampa na Florydzie, artysta właśnie przemierza Europę, a finał przewidziany jest na 3 lipca w Mediolanie.
Subskrybuj