Od „niemodnego” diesla, przez hybrydy plug-in, po mocne benzynowe jednostki. Najnowsza generacja prawie pod każdym względem jest lepsza od poprzedniej. Do ideału zabrakło naprawdę niewiele…
Nie jest tak, że Audi na dobre chciało pozbyć się A6, czyli jednego z najważniejszych modeli w gamie, co byłoby przecież absurdalnym krokiem, swoistym strzałem w stopę. Rewolucyjne zmiany miały dotyczyć jedynie nowej nomenklatury. Idea polegała na tym, żeby spalinowym samochodom nadawać nieparzyste cyferki, zaś elektrycznym parzyste. Pomysł – krytykowany przez przywiązanych do tradycji fanów marki – umarł tak szybko, jak się narodził. I znów jest po staremu, a wieloletnia (sięga 1994 roku) historia Audi A6, do którego tankujemy konwencjonalne paliwo, będzie trwać. Co ciekawe, w ofercie niemieckiego potentata jest również zupełnie nowe elektryczne A6, które wyraźnie różni się od spalinowego rodzeństwa. Nie ono jest jednak bohaterem opowieści, tylko „tradycyjna” odmiana, która może liczyć na znacznie większą popularność jako istny pochłaniacz kilometrów.
Subskrybuj