R E K L A M A
R E K L A M A

Delfinem po Warszawie. Recenzja BYD Dolphin Surf

Premiera małego chińskiego elektrycznego auta nie budziła we mnie większych emocji. Tymczasem zaskoczenie okazało się kompletne. Nie chodzi o samą spektakularną formułę prezentacji auta, ale o to, jaki to wóz i – przede wszystkim – za jakie pieniądze. BYD Dolphin Surf. Niepozorny, ale niezwykle groźny drapieżnik, który ma spory apetyt, żeby pożreć konkurencję. I nie zdziwię się, jeśli w ekspresowym tempie zaspokoi swój głód. 

Fot. Maciej Woldan

Rozpoznawalność na europejskim rynku – a właściwie jej brak – to główny problem chińskich marek samochodowych, które szturmem chcą wziąć Stary Kontynent. BYD, czyli potentat z Państwa Środka, skupiający się głównie na elektrycznych autach, jest już krok dalej od swojej licznej rodzimej konkurencji. Pomogła w tym szeroko zakrojona kampania reklamowa podczas zeszłorocznych piłkarskich mistrzostw Europy w Niemczech. Śledząc Euro 2024, nie dało się nie natknąć na chińskie pojazdy prezentowane na stadionach, w telewizji, na billboardach, w internecie czy w prasie. BYD dał się też poznać jako producent, który przywiązuje wagę do jakości wykończenia wnętrza. Półka premium? Bez przesady, ale na pewno samochody tej marki nie kojarzą się z tanimi i tandetnymi.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2025-05-29

Maciej Woldan