R E K L A M A
R E K L A M A

Obrachunki z romantyzmem. Książka Marcina króla rozprawia się z pewnym mitem

Niewielu już dziś ludzi upatruje w tej minionej epoce źródeł myślenia o Polsce. A jednak romantyzm tkwi w polskich ideach, jak każda epoka graniczna, w której przekroczona została dziejowa masa krytyczna. Utrata niepodległości, dwa przegrane powstania, wymuszona emigracja i stłamszona przez reżim zaborcy polskość.

Rys. Katarzyna Zalepa

Idea oblężonego Zbaraża, wojennej twierdzy otoczonej wrogimi siłami, była owocem rodzimego romantyzmu. Była spoiwem idei patriotycznych obowiązujących w kraju. I skutecznie działa do dziś, gdy popatrzymy na obecne spoiwo prawicowych partii, wypatrujących zła grożącego Polsce i wzywających do boju z wrogami zewnętrznymi. Dla badaczy idei to gratka dokonać egzegezy opozycji: emigracja/ kraj. Porównać ze sobą dwie wizje świata, historii, dziedzictwa narodowego i powinności obywatelskich.

Jarosław Kuisz w obszernym wstępie do „Podróży romantycznej” Marcina Króla, swego akademickiego wykładowcy, przypomina zapomniane już okoliczności powstania tego eseju, przypomina dzieje unikatowej edycji, o których dziś już się nie pamięta. „Pod koniec 1986 roku w Paryżu ukazał się arcypolski esej «Podróż romantyczna». Książka Marcina Króla stanowiła 12. tom niebieskiej serii «Historia i teraźniejszość», emigracyjnego wydawnictwa Libella”. Ta niezmiernie zasłużona oficyna prowadzona była przez małżeństwo Romanowiczów, „najwybitniejszych animatorów polskiego życia kulturalnego w Paryżu”. To m.in. oni prowadzili księgarnię polską na Wyspie Świętego Ludwika.

Książka Króla ukazała się w tzw. niebieskiej serii, której intelektualnymi patronami byli Czesław Miłosz, Piotr Wandycz, Henryk Wereszycki, Jacek Woźniakowski oraz Czesław Zgorzelski. W cenionej serii ukazały się tytuły, które nie mogły z powodu cenzury ukazać się w PRL. „W przypadku Marcina Króla granice gatunkowe pisarstwa były porzucane na rzecz klasycznego eseju” – pisze Kuisz – „a wzorem dla niego pod względem formalnym byli mistrzowie gatunku, który pozwalał na większą swobodę w wyrażaniu myśli, poczynając od Michela de Montaigne’a poprzez Alexisa de Tocqueville’a aż po Hannah Arendt”.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-11-29

Henryk Martenka