Otrzymywała też świadectwa z czerwonym paskiem. Problemy z Karoliną zaczęły się w siódmej klasie – wagary, brak postępów w nauce.
Do tragedii doszło w 1999 r. w niewielkim miasteczku Połaniec w województwie świętokrzyskim. Karolina zaczęła kolegować się ze starszymi od siebie chłopakami: Kamilem Z. (17 l.) i Piotrem B. (19 l.). Chłopcy ci, jak ustaliła policja, byli „wąchaczami kleju”. Robili to systematycznie, chociaż w czasie przesłuchań twierdzili, że były to sporadyczne przypadki. Szczególny wpływ na Karolinę miał starszy z nich. Chłopak nie miał dobrej opinii. Bywał porywczy, niekiedy ordynarny, skłonny do agresji. Karolina nie była „ćpunem”, ale wpływ na nią owo towarzystwo miało fatalny. Z wesołej dziewczyny stała się osobą zamkniętą w sobie. Przestała chodzić do szkoły.
W maju 1999 r. Karolina praktycznie cały czas wagarowała. 4 czerwca 1999 r. wyszła rano do szkoły, ale znów tam nie dotarła. Razem z nią była jej koleżanka Aneta. Spotkały się z Kamilem i Piotrem, razem poszli do lasku za garażami, obok znanego w mieście kopca Kościuszki, gdzie wąchali klej. W trakcie tego procederu Piotr wpadł w amok. Szalał, kopał drzewa. Około godziny 14.30 towarzystwo udało się do domów, z tym że Karolina umówiła się z Piotrem pod sklepem „13” w Połańcu. Jest to centrum nowego osiedla. Jak ustalono, Karolina faktycznie spotkała się ponownie z Piotrem. Przesłuchiwany później twierdził, że w tym miejscu był z Karoliną do godziny 16 – 17.
Subskrybuj