W 2023 r. mająca 34 lata mieszkanka jednego z południowych województw zaszła w ciążę. Od początku marca do połowy lipca była regularnie badana przez specjalistę ginekologa-położnika.
Lekarz rozpoznał, że jest to ciąża bliźniacza dwułożyskowa (płody znajdują się w oddzielnych łożyskach), dwuowodniowa (mają osobne worki owodniowe). Na przełomie 23. i 24. tygodnia ciąży z powodu krwawienia z dróg rodnych kobieta była hospitalizowana w specjalistycznej klinice (10 lipca – 15 lipca 2023 r.), gdzie uznano, że jest to ciąża zwiększonego ryzyka położniczego. Badanie USG z 11 lipca wykazało odpowiednią dla wieku ciążowego masę obydwu płodów przy braku cech wad strukturalnych i prawidłową lokalizację łożysk przy zachowanych wodach płodowych w dwóch oddzielnych workach owodniowych. Wyniki badań laboratoryjnych były w normie. Kobieta została wypisana do domu i skierowana do kontroli ambulatoryjnej.
11 sierpnia (28. tydzień ciąży) rano ciężarna zaobserwowała odchodzenie wód płodowych, wezwano pogotowie ratunkowe. Wody były czyste – kobieta odczuwała ruchy płodów. Zdecydowano o pilnym przewiezieniu do szpitala akademickiego, gdzie pacjentka została przyjęta o godz. 8.23 z powodu: objawu przedwczesnego odchodzenia wód płodowych (PROM), bez cech przedwczesnej czynności skurczowej, mięsień macicy bez wzmożonego napięcia. Stan ogólny ciężarnej oceniono jako dobry, temperatura ciała była w normie, kobieta odczuwała ruchy płodów. Zdecydowano o dalszej obserwacji w oddziale ciąży powikłanej.
Od 11 do 21 sierpnia w dokumentacji medycznej napisano: stan ogólny dobry, bez dolegliwości, sączą się czyste wody płodowe, napięcie macicy prawidłowe, ruchy płodów czuje, FHR (tętno płodów) w normie. KTG (monitorowanie akcji serca płodu wraz z zapisem czynności skurczowej macicy) – w normie. Badanie USG: Bliźniak I położenie podłużne główkowe; masa ciała – 1288 g. 28 tydzień ciąży plus 3 dni. Bliźniak II położenie podłużne główkowe, podano sterydoterapię, kontrolne badania KTG w normie.
22 sierpnia, 30. tydzień, 12. doba obserwacyjna, godz. 3.45 – ciężarna zgłasza plamienie z dróg rodnych; ruchy płodów czuje, brzuch miękki, odchodzą czyste wody płodowe, rozwarcie szyjki macicy – 1 cm. FHR płodów w normie. Godz. 8.22 – ruchy płodów czuje, brzuch miękki, odchodzą czyste wody płodowe, FHR płodów w normie.
23 sierpnia, 13. doba obserwacyjna, godz. 6.30: ciężarna w 30. tygodniu ciąży zgłasza objawy pobolewania w dole brzucha, FHR płodów w normie. W badaniu macica wiotka; część pochwowa skrócona, rozwarcie 1 cm. Położenie bliźniaka I podłużne główkowe. FHR płodów w normie. Zlecono wlew dożylny z siarczanu magnezu. 7.35: wystąpiła przedwczesna czynność skurczowa macicy, rozwarcie – 3 cm. FHR płodów w normie. Godz. 8.05: (…) nadal regularna czynność skurczowa, w związku z czym zdecydowano o zakwalifikowaniu do odbycia porodu drogą pochwową.
23 sierpnia, godz. 8.30: drogą pochwową urodzono z położenia podłużnego główkowego bliźniaka I w skali Apgar (w skali od 0 do 10) – 8/9/9/9/pkt (w 1., 3., 5., 10. minucie życia). Masa ciała 1240 g.
8.30 – 9.00: oczekiwanie na poród pochwowy bliźniaka II.
9.00: stwierdzono objawy bradykardii (niskie tętno płodu) nieurodzonego jeszcze bliźniaka II.
9.10: zdecydowano o przeprowadzeniu pilnego cięcia cesarskiego – wydobywając dziecko z położenia poprzecznego. Apgar – 4/5/5/5 pkt.
Dziś stan drugiego dziecka jest bardzo zły. Mózgowe porażenie dziecięce, jakie powstało w wyniku niedotlenienia, nie rokuje szans na wyzdrowienie i normalne funkcjonowanie.
Rodzina przygotowuje pozew przeciwko klinice. Kwota roszczenia prawdopodobnie wyniesie 4 mln zł.
Klinika na peryferiach
– Podczas obserwacji w klinice płody znajdowały się względem siebie w położeniu podłużnym, jeden pośladkowym, a drugi główkowym – mówi dr Ryszard Frankowicz, specjalista ginekolog-położnik. – Umożliwiało to przeprowadzenie porodu siłami natury. Kiedy urodziło się pierwsze dziecko, które znajdowało się w położeniu główkowym, drugie dziecko zmieniło swoje położenie na poprzeczne, co uniemożliwia poród naturalny. Czekając na urodzenie drugiego dziecka siłami natury, lekarze z tej uniwersyteckiej placówki musieli wiedzieć, że ten czas nie powinien przekraczać 20 minut. Pojawiły się objawy bradykardii – tętno drugiego dziecka spadło poniżej 80 uderzeń na minutę, co wskazywało na zagrożenie życia i zdrowia. Należało od razu przystąpić do cesarskiego cięcia. Zmiana położenia dziecka jest zawsze możliwa, dlatego lekarze powinni to monitorować. Wystarczyło proste badanie. Widać jednak, że to ich zaskoczyło. Nie wiem, co robili przez te ponad 20 minut. Ostatecznie zdecydowano się przeprowadzić zabieg cesarskiego cięcia dopiero po 40 minutach, a więc dwukrotnie przekroczono dopuszczalny czas. Ktoś może pomyśleć, że to tylko 20 minut. Nic bardziej mylnego. W tym czasie dziecko może ulec niedotlenieniu, może dojść do nieodwracalnych zmian, co też nastąpiło.
Gdyby doświadczeni klinicyści zachowali należytą ostrożność i staranność, to według prawdopodobieństwa graniczącego z pewnością stan drugiego bliźniaka byłby zbliżony do brata i także otrzymałby 8 punktów Apgar, co w przypadku dzieci urodzonych w 30. tygodniu jest dobrym wynikiem. Jakby tego było mało, na oddziale neonatologicznym drugi bliźniak został zakażony szpitalnym alarmowym szczepem bakterii, co dla zdrowia dziecka z mózgowym porażeniem dziecięcym było niezwykle ciężkim obciążeniem. Rokowania drugiego bliźniaka nie są dobre. Być może nie będzie w stanie samodzielnie egzystować. Zadziwiające jest, że to zdarzenie miało miejsce w placówce akademickiej, nie podczas niezwykle skomplikowanego świadczenia medycznego, tylko zwykłej obserwacji. Ci ludzie mają uczyć przyszłych lekarzy. Z pewnością niesumiennego wykonywania zawodu. Od dekad wydajemy coraz większe pieniądze na publiczną służbę zdrowia. Lekarze specjaliści zarabiają już duże i bardzo duże pieniądze. Z naszych podatków kupowany jest coraz nowocześniejszy sprzęt, a jakość świadczeń położniczych nie wzrasta, lecz wręcz maleje.