Kim jest Jewgienij Prigożyn? To może być przyszły władca Rosji

Jewgienij Prigożyn uchodzi za twórcę prywatnej firmy wojskowej, tzw. grupy Wagnera, ma złe relacje z szefem rosyjskiego MON i regularnie krytykuje regularną armię. Wielu komentatorów uważa, że jego przekaz jest ultranacjonalistyczny, bardziej radykalny niż ten propagowany przez Władimira Putina. Teraz spekuluje się, że Prigożyn chciałby dokonać przewrotu, by przejąć władzę w resorcie obrony.

Kto będzie następcą Prigożyna? (fot. Youtube)

Prigożyn był dotąd określany w publicystyce jako największy jastrząb rosyjskiej agresji na Ukrainę. To on nie miał oporów, by krytykować w mocnych słowach dowódców wojskowych swojego kraju. To beneficjent przemian ustrojowych w Rosji po upadku komunizmu. Najpierw władza dała mu państwowy kontrakt na aprowizację rosyjskich struktur siłowych i tak zyskał miano „kucharza Putina”, choć lepszym terminem byłby pewnie „kwatermistrz”.

Od kucharza do propagandysty i dowódcy

Prigożyn stał się zaufanym współpracownikiem rosyjskiego dyktatora i dzięki temu z czasem dostał od niego kolejne zadanie. Chodziło o  stworzenie prywatnej armii i obszarów dezinformacji w sieci – to tzw. farmy internetowych trolli. Prigożyn miał posłużyć Putinowi do prowadzenia działań na froncie, ale też w sieci, gdzie na polecenie Kremla ma rozgrywać się wojna informacyjna, której elementem było szerzenie fake newsów jak w przypadku wyborów w USA, ale też np. popieranie secesjonistów z Katalonii i innych miejsc w Europie.

Wagnerowcy mieli przetarcie w Syrii i Afryce

Grupa Wagnera, czyli organizacja najemnicza Prigożyna, powstała w 2017 r. Najpierw działała w Syrii, wspierając tamtejszego dyktatora Baszara al-Asada. Ale weszła też na terytorium Donbasu, ważnym obszarem jej działań była Afryka: szczególnie Libia i Afryka Subsaharyjska. Prigożyn miał zapewniać dodatkowe pieniądze Kremlowi poprzez nadzór nad wydobyciem surowców w na tym kontynencie.

Walki o Bachmut

Jednak Prigożyn naprawdę zaistniał w powszechnej świadomości po wybuchu wojny na Ukrainie, gdy zaczął dowodzić Grupą Wagnera na froncie, a szczególnie głośno było o działach militarnych w Bachmucie, które przez kilka miesięcy były jednym z głównych motywów wojny omawianych w mediach. Prigożyn miał stworzyć najbardziej agresywną i nieustraszoną formację w rosyjskiej armii, ale zaczął wygłaszać gniewne tyrady. Szczególnie upodobał sobie krytykę szefa rosyjskiego MON Siergieja Szojgu, któremu zarzucał brak postępów na froncie i niedostarczanie amunicji.

Krytyka elit

Krytykował też rosyjskie elity, w tym dzieci prominentów, twierdząc, że często żyją w luksusach, o których zwykli Rosjanie mogliby tylko pomarzyć. Dostrzegał hipokryzję w zachowaniu wpływowych osób bliskich Kremlowi, jednak Władimir Putin dotąd nie odnosił się krytycznie do działań Prigożyna. Znamienne, że o ile szef wagnerowców piętnował Szojgu czy Gierasimowa (dowódcę armii), to nie wypowiadał się źle o samym „carze” z Kremla.

Działania Prigożyna jednak były też pełne desperacji. Kilka dni temu pojawiła się informacja, że 32 tys. byłych więźniów, którzy uczestniczyli w inwazji na Ukrainę jako członkowie Grupy Wagnera, wróciło z frontu do Rosji. Ułaskawił ich Władimir Putin. To Prigożyn chciał, by ich zaangażować do działań wojennych. Teraz zagadką jest, jak będą zachowywać się ci groźni przestępcy po powrocie do ojczyzny…

Koniec dobrych relacji

O ile dotąd, jak wspominaliśmy, Prigożyn nie „tknął” werbalnie Putina, to w piątek czara goryczy się przelała. Dowódca zamieścił w programie komunikacyjnym Telegram wideo, w którym powiedział, że Kreml przeprowadził ataki rakietowe na obozy Grupy Wagnera. To doprowadziło do śmierci wielu bojowników.

„Wagnerowcy ponieśli śmierć w Bachmucie, gdzie bronili honoru Rosji i rosyjskiej armii. Ale oszukano nas. Byliśmy gotowi do rozmów z Ministerstwem Obrony, rozważenia złożenia broni i znalezienia rozwiązania, w jaki sposób należy dalej bronić naszego kraju. Ale te łajdaki nie uspokoiły się. Teraz rozpoczęli ataki rakietowe na nasze tylne obozy. Zginęła ogromna liczba naszych bojowników, naszych towarzyszy broni. Zadecydujemy, jak zareagować na tę zbrodnię” – mówił oburzony

Zbrojny bunt wagnerowców

Amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) ocenił, że Grupa Wagnera prawdopodobnie dąży do przeprowadzenia zbrojnego buntu z myślą o przejęciu władzy w rosyjskim ministerstwie obrony. Jeszcze dziś rano szansa na realizację takiego scenariusza była niewielka. Teraz nie ma już wątpliwości, że żołnierze Prigożyna jadą na Moskwę, w której będą za parę godzin.

Słowa Putina

Dziś ok. 9 Władimir Putin wygłosił przemówienie, w którym powiedział, że Rosja „mierzy się ze zdradą”. Apelował do wszystkich sił, bez wyjątku zaliczając do nich tak wojsko jak i policjantów. Mówił o karze dla zbuntowanych i jednocześnie stwierdził, że najemnicy grupy Wagnera to „bohaterowie, którzy wyzwolili Donbas”.  Putin w swoim przemówieniu nie wymienił imienia i nazwiska Prigożyna, ale wspomniał, że Rosjanom szykuje się powtórka z 1917 roku. Każda kolejna godzina zdaje się potwierdzać jego intuicję. Jak podaje niezależny białoruski portal NEXTA, rosyjski rząd ewakuował się już z Moskwy.

2023-06-24

Angora