R E K L A M A
R E K L A M A

Podzielone społeczeństwo, podzielone redakcje. Okno na media

Gala Grand Press 2025 miała charakter wyjątkowej uroczystości, podsumowania największego konkursu dziennikarskiego w Polsce. Celebrując otwarcie 29. edycji, Weronika Mirowska – prezes Fundacji Grand Press, organizatora konkursu – stwierdziła dumnie, że jest to święto dziennikarstwa. Na widowni Teatru Polskiego są najlepsze i najlepsi w tym zawodzie. „Wybrani przez najlepsze jury. A także wskazani do nagrody Dziennikarza Roku przez najlepsze redakcje”. To „najlepsze” zabrzmiało jak wyraźny podział na dobrych i gorszych.

Fot. YouTube

Skąd taka klasyfikacja, gdzie znajduje się miarka określająca, która redakcja jest dobra, a która tym kryteriom nie odpowiada. Społeczeństwo polskie jest podzielone. Jedni twierdzą, że na dwie połówki, innym wydaje się, że na dwie nierówne części. Redakcje są różne i to jest ta jedyna prawda oczywista. Dla jednej części społeczeństwa redakcje prawicowe są najlepsze, dla drugiej wręcz przeciwnie. Zabarwienie polityczne nie powinno stanowić kryterium oceny jakości redakcji. To odbiorca ma przywilej określania, że jego zdaniem redakcja, której gazetę czyta czy program ogląda, jest najlepsza.

„Najlepsze jury” poza tymi „najlepszymi” nie znalazło innych kandydatów do nominacji i nagród. Są przecież radia, gazety, które do „najlepszych” zaliczone nie zostały, ale patrząc obiektywnie, dziennikarze oraz ich publikacje czasem też zasługują na wyróżnienia. W nominacjach do nagród Grand Press zabrakło kandydatów z niektórych gorszych redakcji, którzy być może licząc na obiektywizm, srodze się zawiedli. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele pretensji. Nie wnikam, czy w pełni uzasadnionych. Niektóre nagrody mogły wzbudzić kontrowersje. Na przykład w kategorii News jury, mając do wyboru ważne informacje napływające z Brukseli na temat epokowych dla naszej przyszłości decyzji UE, a po drugiej stronie ujawnienie nocnej schadzki marszałka Hołowni, nagradza to drugie. Mam wątpliwości, czy „najlepsze jury” dokładnie „zważyło” ciężar gatunkowy obu newsów.

W przedświątecznym tygodniu nie tylko dobre wieści do nas docierają. Światem wstrząsnęła wiadomość o tragedii na plaży w Sydney, gdzie ojciec z synem, zwyrodnialcy i antysemici, dokonali masakry na celebrujących święto Chanuki, zabijając 15 osób i raniąc kilkadziesiąt. Nie przypuszczałem, że w czasie chanukowej tragedii prezydent Karol Nawrocki w mediach społecznościowych oznajmi, iż zrywa z prawie dwudziestoletnią tradycją zapalania w pałacu świec chanukowych. Dzieje się tak po raz pierwszy od czasów prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który tę tradycję zapoczątkował.

Prezydent Nawrocki w kampanii, gdy jeszcze nie był prezydentem, zapewnił: „Ja swoje przywiązanie do wartości chrześcijańskich traktuję poważnie, więc obchodzę święta, które są bliskie mojej osobie”. Przeciwstawianie Chanuki świętu Bożego Narodzenia jest absurdalne, każdy historyk to wie. Panu prezydentowi w trakcie realizacji przedwyborczych obietnic niektóre oczywistości umykają. Był już taki człowiek, który w Sejmie chanukowe świece gaśnicą pianową potraktował. Czy to zbieg okoliczności, a może to wpływ metafizyki, że prezydent z atencją wyraża się o tym „gasicielu” świec. Bardziej niż Tuska ceni Brauna, bo „Braun mniej Polsce szkodzi”. Według opinii prezydenta Tusk to najgorszy premier. Ambasador USA w Polsce Tom Rose, człowiek prezydenta Trumpa, napisał z kolei: „Było dla mnie wielkim zaszczytem spotkać się z niezwykle bystrym premierem Polski Donaldem Tuskiem, wielkim patriotą, powszechnie szanowanym liderem”. Refleksyjnych Świąt! 

2025-12-25

Andrzej Maślankiewicz