R E K L A M A
R E K L A M A

IKONOWICZ: Notatki z dyżuru

Pani Renata jest artystką. Spędziła 10 lat we Włoszech, śpiewając na estradzie w różnych językach. Wciąż ma silny głos, a słuch absolutny, mimo że jest już po siedemdziesiątce. Jednak mimo talentu i błyskotliwego umysłu od czterech lat żyje w przytułku, w kryzysie bezdomności.

Fot. X

Zaufała bratankowi i poprosiła, by sprzedał jej mieszkanie i kupił w jej imieniu inne, w mniej hałaśliwej okolicy Warszawy. Bratanek mieszkanie sprzedał, jednak nie tylko nie kupił innego, ale nie oddał jej ani grosza. Podczas transakcji mieszkała u niego. Kiedy sprzedał jej mieszkanie za ponad pół miliona złotych, ciotka zaczęła mu przeszkadzać. W pewnym momencie zaczął napomykać, że starsza pani za dużo je – wtedy się wyprowadziła.

Kiedy do niego zadzwoniłem, odparł butnie, że skontaktuje się ze mną jego kancelaria prawna. Trochę mnie to zdenerwowało i wyjaśniłem mu, że będzie odpowiadał za zabór mienia o znacznej wartości. A ponieważ nie jest biedny, zwróci pieniądze z nawiązką. Już my się o to postaramy.

Pan Ryszard od czternastu lat mieszkał na działkach, bo po spaleniu się jego domu rodzinnego w Zielonce gmina nie udzieliła mu żadnej pomocy. Zaproponowali komórkę bez wody, bez kanalizacji, bez niczego z wyjątkiem grzyba. Teraz od roku przebywa w mieszkaniu, które otrzymał w ramach programu „Najpierw mieszkanie” w Warszawie. Za kilka miesięcy jednak będzie musiał lokal opuścić i wrócić na ulicę. Jest wpisany na listę osób oczekujących na mieszkanie w dzielnicy Targówek, ale ta nie ma prawie żadnych mieszkań. Jest jednak nadzieja, że pomocy udzieli Śródmieście. Idziemy w tej sprawie do urzędu dzielnicy. Śródmieście wspiera dzielnice nieposiadające wystarczających zasobów, dostarczając mieszkania komunalne. Mam nadzieję, że dzięki temu skończy się tułaczka pogorzelca z Zielonki.

Pod koniec dyżuru pojawił się w Kancelarii pan Cezary. Krótko ostrzyżony żołnierz służący w Kompanii Honorowej Wojska Polskiego. Ma dobre wynagrodzenie, ale połowę, 2900 zł, zabiera mu komornik. Jego matka zadłużyła lokal komunalny na warszawskiej Pradze, i z chwilą kiedy Cezary doszedł do pełnoletności, został obciążony długiem. Nie można ściągnąć zaległości z mamy, bo nie ma ona dochodu, więc ciężar spadł na Cezarego. Żeby uciec od nadmiernego zagęszczenia w lokalu socjalnym, który dostali po eksmisji, gdy był jeszcze nieletni, wynajęli z narzeczoną mieszkanie na wolnym rynku. Teraz przestali dawać radę z płatnościami. Jest jednak wyjście z sytuacji. Pójdziemy do zarządu dzielnicy i poprosimy o ugodę w sprawie spłaty ratalnej długu w wysokości 23 000 zł. Gdyby raty były o połowę mniejsze niż to, co ściąga komornik, powinni znów domykać budżet. 

2025-10-18

Piotr Ikonowicz