Myślę, że może to być jeden z tych punktów zwrotnych w rozwoju Ludzkości, po których nic nie będzie już takie samo. Jak doniosła Gazeta Wyborcza, dzieci mają teraz tyle zajęć i tak przeładowany program, że nie pozwalają im spać. Mają się uczyć trzeciego języka; dwa muszą już znać, do przedszkola idąc. Dzieci w wieku 3 – 5 lat odtwarzają proste algorytmy, poznając wstępne zasady programowania. Jest to opis działania przeciętnego przedszkola, bo te ekskluzywne, za kilkanaście tysięcy złotych czesnego, muszą oferować już grę w golfa.
Przedszkola mamy takie, że już maluchy, nie mówiąc o starszakach, mogłyby w tej chwili obejmować wszystkie najlepsze stanowiska. O to jednak chodzi, że w tej chwili. Za dwadzieścia lat, kiedy rzeczywiście będą dopiero mogły to zrobić, z całą pewnością do podjęcia pracy trzeba będzie umieć zupełnie co innego, niż się teraz nauczą. Dopiero wtedy do nich dotrze, że lepiej było się wyspać. Inna rzecz, że już teraz przedszkola zamiast uczyć je zapinania guzików, uruchamiają dla nich psychoterapię.
Subskrybuj