R E K L A M A
R E K L A M A

IKONOWICZ: Wołanie o pomoc

„Zwracam się z prośbą o pomoc i interwencję w mojej sprawie do naszego wójta gminy Mściwojów Mariusza Forysia w sprawie mieszkania socjalnego. W naszej gminie są lokale i budynki nadające się na mieszkania, jednak nasz wójt od paru kadencji je sprzedaje, nie myśląc w ogóle o mieszkaniach dla potrzebujących.

Rys. Gemini

Staram się o mieszkanie, ponieważ z dnia na dzień zostałam bez niczego z czwórką dzieci.

Wychowuję samotnie dzieci. Jestem po rozwodzie. Mąż przemocowiec (z wyrokiem za przemoc) wyzbył się całego majątku po rodzinie (dom, auto, dosłownie wszystko). I zostaliśmy bez niczego, na bruku. Nie odzyskałam ani grosza za wkład, który włożyłam w dom. Obecnie wynajmuję mieszkanie, utrzymujemy się z alimentów i zasiłku pielęgnacyjnego na niepełnosprawnego syna. Nikodem ma stwierdzony autyzm, padaczkę, niewydolność nerek oraz ARFID. Jest karmiony przez PEG, który ma założony prosto do żołądka. Jest nam coraz ciężej. Nikodem ma jeszcze siostrę bliźniaczkę, która uczęszcza do przedszkola, które też trzeba opłacić. Muszę też utrzymać auto, które jest nam niezbędne, aby dowieźć syna do specjalistycznego przedszkola, lekarzy, szpitali czy na terapię. Koszty wynajmu to 2400 zł.

Mieszkanie socjalne to nasz ratunek, by nasze życie poprawiło się, bo teraz jest bardzo ciężko związać koniec z końcem”.

Takich listów z prośbą o pomoc dostajemy miesięcznie setki. Gdyby ta kobieta miała w porę pomoc prawną, to nie dałaby się ograbić z całego majątku wspólnego powstałego w małżeństwie, a przede wszystkim z dachu nad głową.

Wygląda też na to, że dużą część winy ponosi gmina, która nie udziela pomocy ani mieszkaniowej, ani materialnej. Oczywiście pojedziemy spotkać się z wójtem, jeżeli tylko zgodzi się z nami umówić.

Ten przypadek jest charakterystyczny. Pozbawienie byłej żony dachu nad głową to dalszy ciąg przemocy domowej. Wiele mieliśmy takich przypadków. Damscy bokserzy, zwykle wojskowi lub policjanci, rozwiązywali umowy najmu mieszkań służbowych, by spełnić wykrzyczane groźby „wylądujesz na ulicy”. I tak się działo. A przepisy są takie, że jeżeli taka była żona pracuje i ma jaki taki dochód, to mieszkanie socjalne jej się nie należy. Musi wynajmować na wolnym rynku i żyć z dziećmi w biedzie. 

2025-08-13

Piotr Ikonowicz