R E K L A M A
R E K L A M A

Prawdziwy wysyp „złota Bałtyku”

W ostatnim czasie na polskich plażach nastąpił prawdziwy wysyp bursztynu. Sieć i media społecznościowe zalała fala zdjęć i filmików, na których bursztyniarze wprost prześcigają się w prezentowaniu swoich okazałych znalezisk. Pasjonaci zauważają jednak, że takie pojedyncze wysypy to coraz większy rarytas.

Bałtyk wyrzuca na brzeg mnóstwo bursztynu (fot. GK)

Przepisy pozwalają na zbieranie jantaru na plaży i płytkim pobrzeżu. Można to robić bez specjalistycznego sprzętu, po prostu spacerując brzegiem morza. Aby zwiększyć nasze szanse na owocne połowy, możemy wyposażyć się w latarkę UV (koniecznie z żółtymi okularami ochronnymi), jak również w specjalny kaszor (z kaszubskiego – sieć na trzonku do nabierania ryb) do wyławiania. W takim właśnie outficie często można rozpoznać bursztyniarzy nad Bałtykiem – chodzą z podbierakami, czasami świecąc fioletowym światłem.

Najwięcej okazów pojawia się zazwyczaj po sztormach – to wtedy poszukiwacze ruszają na bałtyckie wybrzeże. „Złoto Bałtyku” najczęściej pojawia się, gdy zrobi się zimno. Niższa temperatura wody to większa jej wyporność, co zwiększa szanse na wysyp jantaru. Ze względu jednak na ocieplający się klimat, dzieje się tak coraz rzadziej.

Największa znaleziona bryła bursztynu bałtyckiego waży 9,75 kg. Najczęściej spotykany jest bursztyn żółty, rzadsze są odmiany bezbarwne, czerwone, zielonkawe, a ich przejrzystość zależy od zawartości drobnych pęcherzyków powietrza. Bryłki zawierają niekiedy pochodzące z okresu kredy i kenozoiku szczątki zwierząt lub roślin, tzw. inkluzje. Inkluzje stałe są reprezentowane przez różne minerały np. piryt czy kwarc, oraz owady, rzadziej pajęczaki, drobne płazy i gady (również dinozaury, w tym ptaki), rośliny i ich szczątki. 

2025-04-11

GK