R E K L A M A
R E K L A M A

Ukraino, nie jesteś sama! Polskie opinie na temat spotkania z Trumpem

Rozmowa Wołodymyra Zełenskiego i Donalda Trumpa 28 lutego w Gabinecie Owalnym na temat perspektyw zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie początkowo przebiegała w stosunkowo dobrej atmosferze, ale zakończyła się bezprecedensową kłótnią, w czasie której Trump i wiceprezydent J.D. Vance podniesionym głosem rugali Zełenskiego, oskarżając go o brak wdzięczności i szacunku dla USA.

Fot. YouTube

Trump zerwał rozmowy, a Ukraińcy zostali wyproszeni z Białego Domu. Według źródeł telewizji strona ukraińska chciała wrócić do rozmów, ale sekretarz stanu Marco Rubio i doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz mieli przekazać Zełenskiemu, że musi opuścić Stany Zjednoczone.

Późnym popołudniem w piątek 28 lutego Zełenski wraz z Trumpem mieli podpisać ostateczną wersję umowy dotyczącej wydobycia złóż metali ziem rzadkich znajdujących się na terenie Ukrainy. Z tekstu porozumienia wynikało, że Ukraina zobowiąże się do utworzenia z USA funduszu, do którego wpłacać będzie 50 proc. przyszłych dochodów z wydobycia państwowych zasobów naturalnych. Obejmuje to minerały, ropę i gaz, a także powiązane przychody z portów i terminali skroplonego gazu ziemnego. Umowa nie zawierała jednak gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, na które nalegał Zełenski.

Igrasz życiem milionów ludzi, igrasz z trzecią wojną światową – stwierdził Trump, zwracając się do Zełenskiego. Przywódca USA podkreślił też, że jego ukraiński odpowiednik nie jest zbyt wdzięczny za pomoc. – Nie ma pan kart w ręku. Bez nas nie macie kart, nie macie nic – ocenił amerykański prezydent. To dzięki mnie możesz teraz grać twardziela. Albo przyjmiecie naszą ofertę, albo spadamy. Nie masz żadnych kart przetargowych – powiedział Trump do Zełenskiego. – Panie prezydencie, z całym szacunkiem, myślę, że to brak szacunku przychodzić do Gabinetu Owalnego i próbować toczyć spór przed amerykańskimi mediami – dodał wiceprezydent J.D. Vance.

***

Takiego wybuchu chamstwa nigdy w życiu nie widziałem, jeśli chodzi o stosunki międzynarodowe – tak prof. Roman Kuźniar komentował awanturę między Donaldem Trumpem a Wołodymyrem Zełenskim w Białym Domu. – Żeby prezydent wielkiego mocarstwa i jego pyskaty adiutant, wiceprezydent, tak niegrzecznie, po chamsku potraktowali gościa z kraju, który jest przedmiotem agresji, który przyjechał podpisać podobno bardzo lukratywne dla USA porozumienie. A który tylko domagał się, bardzo słusznie, uzupełnienia tego porozumienia o jakieś klauzule dotyczące bezpieczeństwa swojego kraju (…). Przyznał, że oglądając transmisję z Białego Domu, był zszokowany. – Gdybym ja tam był, prawdopodobnie bym wyszedł, kiedy jeden i drugi krzyczał. Ale stawka przeważyła i Zełenski wytrzymał ten atak.

TOK FM

***

Mieliśmy dwóch na jednego i taka awantura w Białym Domu nie zdarzyła się w najnowszej historii Stanów Zjednoczonych, jeżeli w ogóle kiedykolwiek – powiedział Wojciech Lorenz, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. – Zełenski był zdeterminowany, żeby – niezależnie od tego, co podpisze – uzyskać jakiekolwiek gwarancje bezpieczeństwa od Stanów Zjednoczonych, których Trump nie chciał dać. I myślę, że to doprowadziło do kłótni. To obnażyło prawdziwe intencje Vance’a i Trumpa wobec Ukrainy, że są to politycy i osoby małostkowe. To wypominanie mu, że jest za mało wdzięczny, że nie ma żadnych kart w ręku. To jest wszystko zachowanie typowego przemocowca, który próbuje na kimś wymusić przyjęcie warunków, które są absolutnie nie do zaakceptowania. Jeżeli rzeczywiście dalej Stany Zjednoczone bez angażowania Ukrainy i Europy będą prowadzić negocjacje z Rosją, to dla każdego będzie już jasne, że mamy do czynienia z Jałtą 2.0.

Celem prezydenta Zełenskiego miała być realizacja ukraińskiego interesu, czyli maksymalna normalizacja relacji ze Stanami Zjednoczonymi, a zakończyło się katastrofą – przekonywał Adam Eberhardt, wicedyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. – Prezydent Zełenski po to przyjechał do Waszyngtonu, po to chciał podpisać umowę surowcową, żeby wygasić nieufność w relacjach z administracją Trumpa. Dla mnie jest oczywiste, że to wiceprezydent Vance prowokował, również prezydent Trump. Natomiast celem prezydenta Zełenskiego miała być (…) tylko tak naprawdę realizacja ukraińskiego interesu, czyli maksymalna normalizacja relacji ze Stanami Zjednoczonymi, a zakończyło się katastrofą.

(TVN24.pl)

***

– Drogi prezydencie Zełenski, drodzy ukraińscy przyjaciele, nie jesteście sami – napisał premier Donald Tusk na platformie X po wizycie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Białym DomuO wsparciu i szacunku dla Ukrainy zapewnił także marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski: – Sercem jestem z dzielnymi żołnierzami Ukrainy, którzy bronią bastionów wolności przed agresją, chciwością i nihilizmem. Polska będzie wspierać wolną Ukrainę aż do osiągnięcia sprawiedliwego pokoju.

– Nasi sojusznicy wielokrotnie udowodnili, że szczera i odpowiedzialna współpraca jest dla nas wszystkich fundamentem bezpieczeństwa. Ta współpraca potrzebuje dziś spokoju i jedności, nie negatywnych emocji. Wróg jest w innym miejscu. #StrongerTogether – napisał na X Władysław Kosiniak-Kamysz. – Polska ma kapitał zaufania jednocześnie w USA, w Europie i w Ukrainie. Musimy to umiejętnie wykorzystać – dla dobra wszystkich. Emocje to zły doradca. Potrzebujemy odwagi i rozwagi – napisał kandydat na prezydenta Rafał Trzaskowski.

(platforma X)

***

Nie mam odwagi, żeby to skomentować w sposób, który byłby jednoznaczny, bo tu nie ma jednoznaczności – powiedział Jan Piekło, były ambasador Polski w Ukrainie. – Wołodymyr Zełenski walczy o bezpieczeństwo, o jakieś gwarancje dla Ukrainy, to zupełnie zrozumiałe. Ukraiński prezydent bardzo wiele się nauczył, pamiętam go, jak był kandydatem na prezydenta, jak był na spotkaniu ambasadorów w krajach unijnych, gdzie się prezentował po prostu fatalnie. Mówił wtedy tylko po rosyjsku, starał się po angielsku, ale to strasznie źle mu szło. Teraz to jest mąż stanu po prostu, który mógłby być wzorem do naśladowania dla europejskich liderów, którzy zawalili sprawę na całej linii.

(wp.pl)

***

– Ten dzień przejdzie do historii światowej dyplomacji i światowej polityki. Nie wiem jeszcze, czym to się wszystko zakończy, ale, niestety, niczego dobrego się nie należy spodziewać. Ja byłem dwukrotnie w Gabinecie Owalnym w Białym Domu na rozmowach z prezydentem Bushem. Teraz tak się zastanawiam, jak ja bym zareagował, gdyby Bush tak mnie potraktował – skomentował Leszek Miller. – Niewątpliwie Zełenski znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Być może to jest koniec jego kariery politycznej, a w każdym razie koniec wypełniania funkcji prezydenta Ukrainy. Cały świat to widzi, a jak nie widział, to zobaczy. On teraz nie ma dostatecznej pozycji, żeby reprezentować Ukrainę i prowadzić jakieś negocjacje – dodał Miller, zaznaczając, że taki scenariusz rozmowy mógł być wcześniej opracowany przez amerykańską stronę. – To, co widzieliśmy, to były role, które zostały zagrane po mistrzowsku przez jednego i drugiego prezydenta. Najgorsze, co mogłoby się teraz zdarzyć, to ostre pęknięcie między Europą a Stanami Zjednoczonymi. Zdaniem byłego premiera współczesna Europa niewiele znaczy na mapie świata bez wsparcia USA.

(TVP Info)

***

– Sojusze z prezydentem USA Donaldem Trumpem są niemożliwe – powiedział Wiktor Zamiatin z ukraińskiego think tanku Centrum Razumkowa. Z kolei Wołodymyr Horbacz, szef kijowskiego Instytutu Transformacji Północnej Eurazji, określił spotkanie Trumpa z Zełenskim następująco: – Dom wariatów w Białym Domu. To nowy standard w publicznych rozmowach z administracją Trumpa(bankier.pl)

***

To było przerażające i haniebne widzieć, jak prezydent mojego kraju przeczołguje, szantażuje i upokarza głowę państwa będącego ofiarą straszliwej agresji, jednocześnie mówiąc ciepłe słowa o Putinie. Patrząc na to, czułem głęboki wstyd – powiedział Ian Brzezinski, były wysoki rangą urzędnik Pentagonu. Dodał, że zachowanie Trumpa było nie tylko moralnie odrażające, ale nielogiczne z punktu widzenia interesów USA. – Jedyne, co osiągnął Trump, to podważenie własnej strategii „pokoju poprzez siłę”. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego odmawia użycia amerykańskiej siły przeciwko Rosji i kieruje ją całą przeciwko ofierze, wykręcając ręce Ukraińcom. Jego działania sprawiają wrażenie, jakby wykonywał polecenia Władimira Putina.

(PAP)

***

– Wszystkich nas fascynuje kuchnia światowej polityki. W trakcie spotkania Trumpa z Zełenskim pozwolono nam do niej zajrzeć, zapraszając dziennikarzy do Gabinetu Owalnego. To, co wydawało nam się kuchnią, w wydaniu Amerykanów okazało się rzeźnią (…). Dowiedzieliśmy się, jak wyglądają „negocjacje” pomiędzy Trumpem i ludźmi jego pokroju a postawionym pod ścianą prezydentem kraju na krawędzi upadku. Trudno zrozumieć, jaki był cel zaproszenia dziennikarzy do Gabinetu Owalnego na tego rodzaju spektakl. Na dostępnych nagraniach prezydent Trump i wiceprezydent D.J. Vance po prostu rugają przywódcę kraju zaatakowanego przez Rosję (…) – napisał Marcin Wyrwał.

(Onet.pl)

***

Ekspert portalu Defence24.pl komandor por. rez. Maksymilian Dura wyraził nadzieję, że spór Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem w Białym Domu w ogóle nie wpłynie na losy Ukrainy, bo Kijów będzie się dalej bronił. Ocenił, że prawdopodobnie rozmowy Trumpa z Federacją Rosyjską zakończyły się fiaskiem. – Rosja nie chce pokoju, a jeżeli chce, to na takich warunkach, że nawet Stany Zjednoczone nie są w stanie ich przyjąć, bo Federacja Rosyjska nie tylko chce Ukrainy, ale chce także podległości krajów NATO-wskich (…). – Zupełnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że Putin jest mocnym, silnym politykiem. Putin jest złym politykiem, ponieważ do momentu, aż pojawił się Trump, nie spełnił żadnej ze swoich obietnic, jakie dawał w momencie, kiedy rozpoczynał wojnę (…).

Z kolei prof. Michał Urbańczyk z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu ocenił, że prezydent Trump może mylić się, mówiąc, że Ukraina i prezydent Zełenski nie mają żadnych atutów w ręku. Co prawda wojska rosyjskie posuwają się naprzód, ale Ukraińcy kontrolują skracanie frontu i mają przestrzeń, żeby to robić, i wcześniej, pod koniec kadencji Joe Bidena, otrzymali znaczną pomoc militarną (…). Podkreślił, że Zełenski liczy również na wsparcie z Europy. – W takiej sytuacji prezydent Zełenski uznał, że podpisywanie umowy w takim kształcie, bez gwarancji bezpieczeństwa, w tym momencie jest dla Ukrainy nieopłacalne. 

2025-03-07

Zebrała: (KGB)