Od lipca politycy PiS zapewniali, że Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości, nie ma nic do ukrycia i z chęcią stawi się w prokuraturze, by odpowiedzieć na zarzuty, a tym bardziej nie będzie się ukrywał. 9 grudnia sąd zdecydował jednak o zastosowaniu wobec niego trzymiesięcznego aresztu, ze względu prowadzone śledztwo dotyczące Funduszu Sprawiedliwości.
Po tej decyzji policjanci przeszukali adresy, pod którymi polityk mógł przebywać, jednak nie udało się go odnaleźć. Prokuratura poinformowała, że 6 grudnia Romanowski wypisał się z placówki medycznej, gdzie przeszedł planowany zabieg, a od tego dnia wszystkie telefony zarejestrowane na jego dane osobowe są wyłączone. Poseł zniknął bez śladu. Teraz PK wyjawiła podejrzenia na temat miejsca, w którym może przebywać poszukiwany.
Uzyskaliśmy informacje uprawdopodobniające, że (Romanowski – przyp. redakcji) przekroczył granicę i przebywa na terenie jednego z krajów Unii Europejskiej. To podejrzenie było dla nas wystarczające do tego, aby skierować do sądu wniosek o wydanie ENA – powiedział Przemysław Nowak w rozmowie z PAP.
Prokuratura Krajowa w środę skierowała do sądu wniosek o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania.
Europejski Nakaz Aresztowania
Już 12 grudnia prokurator zdecydował o rozpoczęciu poszukiwań Marcina Romanowskiego za pomocą listu gończego. Jak poinformował Nowak, działania podjęte na podstawie krajowego listu gończego nie pozwoliły ustalić miejsca pobytu podejrzanego w Polsce. Ustalenia Komendy Stołecznej Policji w Warszawie wskazują, że Romanowski może przebywać poza granicami kraju, najprawdopodobniej w jednym z państw Unii Europejskiej.
Rzecznik PK wyjaśnił, że jeśli istnieje podejrzenie, iż osoba ścigana przebywa na terytorium państwa członkowskiego UE, właściwy miejscowo sąd okręgowy, na wniosek prokuratora, ma możliwość wydania Europejskiego Nakazu Aresztowania.
O co chodzi w sprawie Romanowskiego?
Śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości dotyczy m.in. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości oraz urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości odpowiedzialnych za zarządzanie, rozdysponowanie i rozliczanie środków finansowych Funduszu.
Według prokuratury działali oni w celu osiągnięcia korzyści majątkowych i osobistych, przyznając wsparcie finansowe w sposób dowolny i uznaniowy beneficjentom programów, które nie miały związku z celami Funduszu. Tym samym działali na szkodę interesu publicznego, czyli Skarbu Państwa, oraz interesu prywatnego, co ograniczyło dostępność środków dla uprawnionych podmiotów.