Czekamy na ruch pracodawcy – czy będzie chciał się z nami porozumieć, czy iść na konfrontację – powiedział Rober Czyż. Jak dodał, rozmowy z zarządem odbędą się najpewniej w przyszłym tygodniu.
Nieoficjalnie wiemy, że zarząd chce z nami negocjować. Zobaczymy, co to będzie za rozmowa. Czy nie usłyszymy tylko, że nie ma pieniędzy – dodał lider ZZPP.
Strajk też kosztuje
Czyż podkreślił, że związkowcy są wciąż optymistycznie nastawieni i chcieliby uniknąć strajku. Zorganizowanie protestu wiązałoby się z koniecznością przeznaczenia czasu, przygotowań i wysiłku organizacyjnego. Liczymy na to, że spotkamy się z zarządem w pół drogi i się porozumiemy – powiedział.
Do zapowiedzi Czyża odniosło się już kierownictwo Poczty Polskiej.
Strajk to ostateczny krok, przewidziany ustawą, na ścieżce rozwiązywania sporów zbiorowych, który z reguły nie przynosi korzyści żadnej ze stron. Szacujemy, że jeden dzień strajku pracowników Poczty to strata nawet 30 mln zł dla spółki. Zwracamy też uwagę, że w roku 2023 Poczta zanotowała stratę w wysokości 745 milionów złotych. Realizacja postulatu związkowców, wzrost pensji o 1000 zł brutto, generowałaby wydatek rzędu 1 miliarda 200 milionów złotych rocznie, na co Poczty nie stać – czytamy w oświadczeniu.
Zarobki poniżej minimalnej krajowej
W zeszłym tygodniu odbyło się posiedzenie plenarne Rady Dialogu Społecznego, poświęcone sytuacji w Poczcie Polskiej. Lider ZZPP przedstawił wyniki referendum strajkowego, w którym 96% głosujących pracowników opowiedziało się za rozpoczęciem strajku. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez związek, głównym powodem tej decyzji są niskie płace. ZZPP podał, że 80% pracowników Poczty zarabia 4 023 złotych brutto miesięcznie, czyli 3 072 złotych netto. Jest to w zasadzie kwota niższa niż minimalna krajowa, która obecnie wynosi 4 300 złotych brutto.
Zarząd Poczty Polskiej zaprezentował 14 października projekt nowego Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy. W propozycji znalazło się zrównanie minimalnego wynagrodzenia w firmie z wysokością płacy minimalnej. Przedstawiony projekt ZUZP przewiduje m.in. przywrócenie znaczenia wynagrodzenia zasadniczego.
Zarząd Poczty Polskiej wskazuje, że w obecnych warunkach spółki, to założenie ma prowadzić do realnego wzrostu wynagrodzenia dla 31% pracowników. Natomiast wprowadzenie rynkowego modelu wyceny stanowisk ma przyczynić się do wzrostu płac dla kolejnych około 43% zatrudnionych.