Telefon i zagadkowy transfer
Zawiadomienie o możliwym popełnieniu przestępstwa dotyczy przekroczenia uprawnień i zaniedbania obowiązków przez funkcjonariuszy CBA, którzy mieli zniszczyć dowód rzeczowy – telefon komórkowy. Zawiadomienie złożył były komendant stołecznej policji Michał Domaradzki, do którego należał wspomniany telefon, zabezpieczony wcześniej przez służby.
Sprawa ma związek z wypadkiem autobusu miejskiego w Warszawie w 2020 roku. Domaradzki, ówczesny szef stołecznego Biura Bezpieczeństwa, został oskarżony o nadużycie uprawnień, jednak po półtorarocznym śledztwie uznano, że nie doszło do złamania prawa.
W śledztwie kluczowym dowodem był iPhone, z którego Domaradzki miał wysyłać SMS-y do Ewy Wrzosek. Jak ujawniło Radio ZET w styczniu 2024 roku, kilka godzin po zabezpieczeniu tego telefonu przez CBA doszło do niewyjaśnionego transferu danych na urządzenie. 6 października 2020 roku około godziny 9 rano telefon Domaradzkiego został wprowadzony w tryb samolotowy i zabrany przez funkcjonariuszy CBA w specjalnej bezpiecznej kopercie, której nie można otworzyć bez naruszenia zabezpieczeń.
Niewyjaśniony transfer danych do pamięci telefonu miał miejsce tego samego dnia o godzinie 15:39. W ostatnich tygodniach urządzenie zostało zwrócone Domaradzkiemu, a po otwarciu bezpiecznej koperty w obecności adwokata okazało się, że telefon jest wygięty i mechanicznie uszkodzony.
Złamano procedury
Prokuratura Regionalna w Łodzi potwierdziła otrzymanie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa w tej sprawie. Obecnie prokurator analizuje, czy sprawa będzie prowadzona przez tę jednostkę, czy zostanie przekazana do innej prokuratury. Centralne Biuro Antykorupcyjne nie udzieliło komentarza.
Były komendant stołecznej policji wyraził swoje oburzenie w rozmowie z Radiem ZET. Podkreślił, że przez 24 lata służył w policji, przechodząc wszystkie szczeble kariery. Co się z tym wiąże, zna przepisy i procedury dotyczące postępowania z dowodami rzeczowymi w śledztwach prowadzonych przez prokuraturę. Stan, w jakim zwrócono mu telefon po czterech latach, świadczy według niego o braku profesjonalizmu i rzuca światło na sposób prowadzenia tej sprawy.
Czy zbiegiem okoliczności może być uszkodzenie telefonu, w którego pamięć po zabezpieczeniu przez CBA wgrano jakieś dane? – zapytał retorycznie Domaradzki dziennikarzy.