Norweżka wywołała też strach u trenerów, gdyż testy wydolnościowe przeprowadzane właśnie w Centrum Sportu Wyczynowego Olympiatoppen w Oslo wykazały, że jest w dyspozycji wręcz szokującej.
Marit Bjorgen, legendarna rywalka Justyny Kowalczyk, która jest obecnie drugim trenerem reprezentacji Norwegii, przyznała: – Nie wiemy, co robić. Ona jest za silna. Podczas treningów na krótkich dystansach wszystkie dziewczyny biegną razem, lecz na dłuższych wypuszczamy ją dwie, trzy minuty przed innymi, żeby się z nią nie ścigały, bo może to grozić konsekwencjami zdrowotnymi. Therese jest istnym potworem.
Miała inne priorytety
Decyzja Johaug o końcu kariery – podjęta w kwietniu 2022 roku – była szokiem dla środowiska narciarskiego, zwłaszcza że zaledwie miesiąc wcześniej zdobyła trzy złote medale na olimpiadzie w Pekinie. – Nie odłożyłam nart na strych z powodu braku motywacji, lecz dlatego, że chciałam zostać mamą – wyjaśniła 36-letnia biegaczka. Dodała, że potrzebowała też wolności. Była widziana w klubach Saint-Tropez, Marbelli i Ibizy. – Zamieniłam nudne napoje izotoniczne na różowe wino, które jest znacznie smaczniejsze, i teraz bawię się, jakbym miała 18 lat. Odrabiam straty, bo kiedy byłam młoda, istniał tylko trening, zgrupowania i zawody. Teraz przeżywam wolność nastolatki – stwierdziła. Jesienią 2022 roku promowała swoje kolekcje mody i wydała książkę bestseller. Urząd skarbowy obliczył jej majątek, który zbiła na firmach odzieżowych i obrocie nieruchomościami, na ok.10 milionów euro.
17 maja ubiegłego roku, w dniu święta narodowego Norwegii, na świat przyszła jej córeczka Kristin, a w sylwestra 2023 wzięła w Trondheim ślub po siedmiu latach związku z wioślarskim mistrzem świata Nilsem Jacobem Hoffem. – Prywatnie, sportowo, zawodowo i finansowo czuję się spełniona, lecz trening jest moim stylem życia, więc chciałabym prawdziwie zakończyć karierę z przytupem, u siebie w Norwegii – powiedziała biegaczka. Ma w szafie sześć medali olimpijskich, w tym cztery złote, srebrny i brązowy. Jest 14-krotną mistrzynią świata. Trzy razy wygrała Puchar Świata w punktacji generalnej, notując 80 zwycięstw indywidualnych. Pierwszy spektakularny złoty medal zdobyła w 2011 roku w Oslo podczas poprzednich mistrzostw świata. To był bieg na 30 kilometrów, w którym „pewniaczkami” były Kowalczyk i Bjorgen. Na mecie wręczono jej złotą kurtkę, jaką dostawały norweskie złote medalistki. Ucałował ją sam król Harald V.
Złota kurtka
W lutym w Trondheim po raz pierwszy w historii mistrzostw świata panie pobiegną na dystansie 50 kilometrów, tak jak mężczyźni. Therese zarzeka się, że wystartuje tylko w tym biegu. Bjorgen, komentując pogłoski, że organizatorzy przygotowali już złotą kurtkę w rozmiarze Johaug, powiedziała: – Jeżeli ją włoży, to jej złote koło zamknie się w baśniowy sposób.
Mistrzyni przeciągała swoją decyzję o powrocie bardzo długo, bo aż do sierpnia, i wyjaśniła dlaczego. – Małe dziecko wracające ze żłobka bez przerwy przynosi różne infekcje i zaraża rodziców, a w sporcie zawodowym każda choroba może zaważyć na wynikach, więc ustaliłam plan. W połowie grudnia wyjeżdżam do odizolowanej górskiej chatki, gdzie mąż będzie opiekował się Kristin, a ja będę w samotności trenować. Najważniejsze, że codziennie będziemy razem. Pojawię się dopiero na mistrzostwach, więc rywalki nie będą wiedziały, w jakiej będę formie.
A w formie jest rewelacyjnej. W marcu, dziesięć miesięcy po urodzeniu córki, najpierw wygrała szwajcarski bieg Engadin Frauenlauf na dystansie 42 kilometrów, a dwa tygodnie później zdeklasowała rywalki na 30 kilometrów podczas mistrzostw kraju. – U tak wytrenowanej przez całe lata osoby mięśnie posiadają pamięć i wystarczą tylko lżejsze regularne treningi, aby utrzymać wysoką dyspozycję przez dłuższy czas – wyjaśniła Bjorgen.