W TVN nie zabraknie znowu „Top Model”. Program, w którym jurorzy wybierają z tłumu amatorów najlepszą modelkę lub modela, cieszy się wciąż dużym zainteresowaniem widzów. Stacja robi więc wszystko, żeby oglądalność nie spadała. Zadaniem uczestników będzie dostarczyć nam odpowiednią porcję emocji, rywalizacji i niezbędnych w telewizji zwrotów akcji. W programie znowu będą łzy, intrygi i próby charakterów, z których nie wszyscy wyjdą zwycięsko. Ekipa jurorów trzynastej już edycji show pozowała niedawno fotoreporterom. Z tej okazji Michał Piróg (45 l.) zainspirował się dawnymi kreacjami kiedyś sławnego na cały świat projektanta mody Jean-Paula Gaultiera (72 l.).
To Francuz nosił pasiaste podkoszulki i lansował rozkloszowane spódnice dla mężczyzn. Swoje gwiazdy, jak choćby Madonnę (65 l.), ubierał w gorsety. I o tym elemencie stroju nie zapomniał także były tancerz, a obecny juror, kompletując swoją kreację. Całość dopełnił paryski beret, który we francuskiej stolicy noszą tylko turyści, bo Francuzi z tego akcesorium już tylko się śmieją. A żeby było całkowicie oryginalnie, Piróg miał do tego wszystkiego w uszach ciężkie srebrne kolczyki. Było na pewno inaczej, ale ani trochę skandalizująco. To już przecież nie te czasy, by facet w damskich fatałaszkach wzbudzał jakąkolwiek sensację. Chyba że ten facet występuje na otwarciu igrzysk w Paryżu, tyle że to już całkiem inna historia.
Z kolei Dawid Woliński (47 l.) w klasycznym szarym garniturze w prążek wyglądał jak starszy wujek na rodzinnym weselu z początków naszego wieku. Projektant, który zawsze starał się być oryginalny i ekstrawagancki, tym razem zaprezentował się w bardzo nudnym wydaniu. Może zresztą to właśnie nuda, klasyka i zwyczajność będą teraz największą ekstrawagancją? I może to właśnie zwyczajne spodnie, koszule i marynarki okażą się w naszych coraz dziwaczniejszych czasach aktem największej odwagi?
Katarzynie Sokołowskiej (51 l.) podczas urlopu macierzyńskiego wyrosły całkiem długie, ułożone tym razem w efektowne fale włosy. Słowo „urlop” zawsze śmieszy przy tej okazji, bo każda świeżo upieczona mama przyzna, że to, co robi przy dziecku przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, można nazywać na różne sposoby, ale na pewno nie jest to urlop. Być może ta nowa fryzura jurorki „Top Model” to najlepszy dowód na to, że matkom brakuje niekiedy czasu nawet na zwykłą wizytę u fryzjera.
Joanna Krupa (45 l.) – jak zawsze – odsłoniła to, co ma najlepsze, czyli długie i zgrabne nogi. Poza tym, jak się okazuje, szalony rydwan czasu nie omija nikogo i kiedyś dziewczęca Joasia jest teraz całkiem stateczną Joanną. Marcin Tyszka (48 l.), nasz światowej sławy fotograf mody, który w TVN-owskim show pełni obowiązki jurora od czasu pierwszej edycji, też się zmienił. Wyraźnie posiwiał i schudł. A jako że sprawiedliwości nie ma na tym świecie, ponieważ jest facetem, to z siwizną mu oczywiście do twarzy. Mężczyznom po prostu siwe włosy dodają uroku, kobietom dodają wyłącznie wieku. I nie ma sensu się o to spierać, choćby znane aktorki, które przestały się farbować (wybuchła ta „moda” z wielką siłą w pandemii), próbowały nas przekonać, że jest inaczej.
Do znanej już jurorskiej czwórki w tym sezonie dołącza zdobywczyni drugiego miejsca w poprzednim sezonie „Top Model” Sofia Konecka-Menescal (18 l.). Jej zadaniem będzie dodawać animuszu uczestnikom programu, gdy bezwzględni jurorzy zaczną ich gnębić trochę zbyt mocno. Na spotkaniu z prasą Sofia pojawiła się we fryzurze i w stylizacji na rockmankę z lat osiemdziesiątych. Niektórzy mówią, że w modzie wszystko już było, a kolejne style to tylko wariacje na temat tych wszystkich pomysłów z przeszłości.
Nie ma takiego formatu rozrywkowego, w którym zmieściłby swoje ego samozwańczy detektyw Krzysztof Rutkowski (64 l.). Jeśli ktoś żyje na pokaz, we własnoręcznie stworzonej iluzji i legendzie na swój temat, to jest to właśnie on z rodziną i swoimi współpracownikami. Tym razem Rutek – jak „pieszczotliwie” przezywają go dziennikarze – postanowił publicznie zadbać o dobre relacje z samym Panem Bogiem. Zaprosił więc fotoreporterów na uroczystość święcenia swoich równie oryginalnych jak on pojazdów. W kościele zjawił się Krzysztof plus jego nienaganna coraz bardziej kwadratowa fryzura. Zamiast żony towarzyszyła mu kilkuosobowa, uzbrojona po zęby eskorta groźnie wyglądających napakowanych mężczyzn. Jak to w ogóle możliwe, że sześciu chłopa z zasłoniętymi twarzami w kaskach i bronią weszło do kościoła? I przed kim w owym przybytku musieli chronić swojego pracodawcę? Proboszcz z parafii św. Stanisława Kostki w Aleksandrowie Łódzkim nabrał wody (chyba nie święconej) w usta. Po nabożeństwie samochody oznaczone rzucającym się z daleka napisem „Rutkowski Patrol” przejechały powoli przed kościołem, a ksiądz energicznie machał w ich kierunku kropidłem. Musiało to być święcenie wielkiej wartości. Raczej nie religijnej jednak – jak wskazywałoby miejsce zdarzenia – a finansowej. Kto z naszych czytelników wie, ile ten show kosztował, niech pisze ze szczegółami do redakcji.