W ramach Nocy Muzeów poznali m.in. tajemnice sekcji zwłok i dowiedzieli się, dlaczego warto zdecydować się na balsamację ciała osoby zmarłej.
– Wieczorne wyjście do domu pogrzebowego to atrakcja dla ludzi odważnych i ciekawych świata. Kiedy inni biegają w tym dniu po galeriach, ludzie o stalowych nerwach przyszli do nas i poznają np. narzędzia pracy technika sekcyjnego – mówi Jan Szczuciński z Domu Pogrzebowego „Służew”.
W branży pogrzebowej od ponad 35 lat. Na pogrzebach widział wszystko. Organizował pochówek wielu znanych osób, wśród nich byli m.in. aktor Zbigniew Zapasiewicz, ks. Jan Twardowski, aktorka Daria Trafankowska, muzyk Tadeusz Nalepa. – Ta branża bardzo szybko się rozwija. Zmieniło się wszystko: od trumien, form pochówku do organizacji pracy firm pogrzebowych, których jest 269 tylko w Warszawie. Konkurencja jest ogromna, staramy się naśladować najlepsze wzorce – tłumaczy Jan Szczuciński i informuje, że pomysł na organizację Nocy Muzeów w ich domu pogrzebowym wypłynął od Pawła Klejnowskiego, jednego z pracowników zakładu.
– Na początku była konsternacja i różne obawy, ale postanowiliśmy w to wejść. Teraz już nikt nie ma wątpliwości, że była to dobra decyzja – usłyszałem podczas zwiedzania.
Z szacunkiem do nieboszczyka
Chodzimy po korytarzach domu pogrzebowego przy ul. Fosa 19a. Nowoczesna architektura, 4 tys. mkw. powierzchni, a z okien widać pobliski cmentarz. I choć wszędzie tłumy, to dom pogrzebowy pracuje normalnie. Śmierć nie poczeka i dlatego w trybie ciągłym przyjmowane są zapytania dotyczące kolejnych pochówków. A piętro niżej, w piwnicy (strefa niedostępna dla publiczności), pracuje kilkadziesiąt lodówek. W nich, w temperaturze +4 stopnie Celsjusza, ciała osób zmarłych, niektóre z nich czekają na sekcję zwłok.
– Już wkrótce wyruszą w ostatnią drogę – objaśnia z patosem w głosie pani oprowadzająca kolejną grupę zwiedzających. Okazuje się, że w dużych miastach, takich jak np. Warszawa czy Łódź, kremacja zwłok staje się coraz częstsza – to już co drugi pochówek. Wyrównały się też koszty.
Jak informuje Karol Czartoryski, dyrektor DP „Służew”, dziś organizacja pogrzebu w Warszawie to koszt średnio 8 – 14 tys. zł, z czego jedna trzecia trafia do zakładu pogrzebowego, a reszta to koszty cmentarne, m.in. wymurowania grobu, wjazdu na cmentarz i obsługi księdza. Pracownicy domu pogrzebowego cierpliwie odpowiadają gościom nawet na najgłupsze pytania. Na każdym kroku podkreślają, że odnoszą się z wielkim szacunkiem do ciała każdego zmarłego.
Subskrybuj