Przekop Mierzei Wiślanej od początku skazany na finansową porażkę. NIK opublikował szczegóły

Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła kontrolę przekopu Mierzei Wiślanej. Z wyników kontroli wynika, że koszty przekopu wzrosły ponad dwukrotnie w porównaniu z pierwotnymi szacunkami. Początkowo inwestycja miała kosztować 880 milionów złotych, ale ostateczny koszt wzrósł do prawie 2 miliardów złotych.

Fot. Andrzej Otrębski /Wikimedia

Jak czytamy na stronie NIK, program Wieloletni „Budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską” został zatwierdzony przez Radę Ministrów 24 maja 2016 roku. Jest on finansowany całkowicie z budżetu państwa. Wykonawstwo tego programu powierzono Urzędowi Morskiemu w Gdyni. Głównym celem programu było zapewnienie bezpieczeństwa regionu i stymulowanie rozwoju społeczno-gospodarczego poprzez utworzenie drogi wodnej. Miała ona umożliwić swobodny i całoroczny dostęp statków morskich do Elbląga. W ramach tego celu planowano budowę kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną, wraz z towarzyszącą infrastrukturą, budowę toru wodnego od Zatoki Elbląskiej do wybranej lokalizacji kanału oraz modernizację wejścia do Portu Elbląg (od Zalewu Wiślanego do mostu w Nowakowie).

Budżet wzrósł o ponad 125%

Główne zarzuty NIK są kierowane w stronę resortu infrastruktury, szczególnie do ministra odpowiedzialnego za gospodarkę morską i Urzędu Morskiego w Gdyni. Kontrolerzy dokładnie analizowali wydatki związane z kluczowym projektem PiS i znaleźli wiele nieprawidłowości. Co ciekawe, początkowa wartość programu wynosiła 880 mln złotych, ale ostatecznie zużył on prawie 2 mld złotych z publicznych środków. Oznacza to, że budżet na przekop Mierzei Wiślanej wzrósł o ponad 125%.

To nie mogło się udać

Kiedy w 2016 roku Rada Ministrów zatwierdziła Program Wieloletni, nie zawierał on zadań niezbędnych do osiągnięcia zdolności przeładunkowej portu w Elblągu. W związku z tym, już od początku nie było możliwe pełne osiągnięcie głównego celu, którym było zapewnienie bezpieczeństwa regionu i stymulowanie wzrostu społeczno-gospodarczego.

NIK opisuje, że program nie został prawidłowo przygotowany przez Ministra – w projekcie uchwały wprowadzającej nie określono realistycznie wymaganego zakresu materialnego i finansowego, opierając się na niewiarygodnych założeniach stworzonych przez Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni. Przygotował on wykonawcze założenia do programu w 2016 r., bazując wyłącznie na niezaktualizowanych danych z 2014 r., nie uwzględniając rzeczywistych potrzeb finansowych przedsięwzięcia.

Już w czerwcu 2019 r., zanim dyrektor Urzędu Morskiego zawarł umowę na pierwszą z czterech etapów prac budowlanych było jasne, że koszty będą wyższe niż przewidywał rząd. NIK ustalił, że minister był wtedy świadomy, że wartość całego programu wzrośnie o ponad 100%. Jak możemy przeczytać, „Minister wiedział, że wartość programu wzrośnie o ponad 100%, wykraczając ponad poziom opłacalności”.

Kto miał nad tym kontrolę?

Mimo zakończenia terminu realizacji budowy kanału łączącego Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską na koniec pierwszego kwartału tego roku, program nadal był finansowany. Oznacza to, że dyrektor Urzędu Morskiego kontynuował wydatki związane z projektem, przekraczając swoje upoważnienie do zarządzania funduszami.

Dodatkowo czytamy, że w maju tego roku Rada Ministrów nie tylko zwiększyła budżet inwestycji, ale także wydłużyła termin jej realizacji do końca 2024 roku przyjmując uchwałę w trybie obiegowym.

Z ustaleń kontrolerów wynika, że finansowe i sprawozdawcze konsekwencje wykrytych nieprawidłowości wyniosły łącznie ponad 381 mln złotych. Niewłaściwe nadzorowanie realizacji programu przez ministra zajmującego się sprawami gospodarki morskiej sprawiło, że Urząd Morski w Gdyni przekroczył upoważnienia do zaciągania zobowiązań aż o prawie 158 mln złotych.

2023-11-10

Anna Jadowska-Szreder na podst. NIK