Minister cyfryzacji stracił auto za 100 tys. zł. Padł ofiarą oszustwa

Krzysztof Gawkowski stracił samochód, który został zajęty przez policję i prokuraturę. Gawkowski i jego żona z powodu zaistniałej sytuacji stracili 100 tys. zł. Okazało się, że auto, które kupił w październiku 2023 roku od prywatnej osoby, miało tak zwanego "bliźniaka" we Francji.

Fot. Wikimedia

Podrobiony samochód

W czwartek rano minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski opublikował w internecie wpis, w którym opisał historię, jaka się mu przydarzyła. Gawkowski poinformował, że dowiedział się w środę, iż auto, które legalnie kupił za 100 tys. zł, ma swojego „bliźniaka” we Francji, a jemu sprzedano podrobioną w Polsce wersję samochodu.

Zaznaczył, że w rezultacie samochód został zajęty przez policję i prokuraturę, a on wraz z żoną stracili 100 tys. zł. Wicepremier przedstawił historię zakupu pojazdu, wyjaśniając, że w październiku 2023 roku kupili peugeota 5008 od prywatnej osoby. Gawkowski dodał, że przed zakupem sprawdzili pojazd po numerze VIN i udali się na kontrolę do autoryzowanego serwisu peugeota.

Minister cyfryzacji zaznaczył, że działania policji i prokuratury były profesjonalne i nie ma zastrzeżeń do ich pracy. Wyraził jednak zdziwienie, dlaczego autoryzowany serwis nie zwrócił uwagi na fakt, że w innym kraju, który jest macierzysty dla marki, porusza się samochód z identycznym numerem VIN.

Zapowiedź działań prawnych

Krzysztof Gawkowski podkreślił, że taka sytuacja mogła zdarzyć się każdemu,lecz dotknęła akurat jego. Zapowiedział, że będzie nagłaśniał sprawę i nie ustąpi, planując działania prawne i roszczenia. Chociaż spodziewa się długotrwałego procesu, zaznaczył, że obywatele powinni mieć możliwość sprawdzenia, czy gdzieś w Unii Europejskiej nie jeździ pojazd z identycznym numerem VIN, który chcą nabyć.

Dodał, że dąży do zmian w przepisach. Zaznaczył przy tym, iż wyrządzono krzywdę jego rodzinie, ale ma nadzieję, że państwowe służby zadziałają szybko i skutecznie w wykryciu przestępców, którzy poniosą sprawiedliwą karę.

Gawkowski powiedział reporterowi RMF FM, że zamierza ubiegać się o status pokrzywdzonego. Otrzymał wczoraj wiadomość o ogólnopolskim śledztwie prowadzonym przez służby. Jak się okazało, wiele osób zostało poszkodowanych przez działalność tej zorganizowanej grupy. Gawkowski podkreślił, że dla wielu osób sytuacja ta jest bardzo bolesna, ponieważ dotyczy dorobku całego życia.

Komentarze internautów

Internauci, dowiedziawszy się o całym zajściu, nie omieszkali się ustosunkować do zaistniałej sytuacji. Jeden z nich zadał retoryczne pytanie, czy to oby nie osoba Krzysztofa Gawkowskiego odpowiada za wspomnianą bazę VIN.

Niektórzy zauważyli także, że wicepremier zainteresował się sprawą i wyraził chęć zmiany przepisów dopiero wtedy, gdy sam poczuł konsekwencje systemowych niedociągnięć na własnej skórze. Wskazywano, że walka Gawkowskiego w głównej mierze toczy się o odzyskanie pojazdu, natomiast zmiany prawne stoją w tej hierarchii nieco niżej.

Użytkownik o nicku Doktor Męcę złośliwie skomentował, że wbrew temu, co napisał Gawkowski, taka sytuacja niekoniecznie musiała przydarzyć się każdemu. Wynikać ma to z faktu, iż zdecydowana mniejszość obywateli może sobie pozwolić na auto za 100 tysięcy.

2024-04-25

Sebastian Jadowski-Szreder na podst. Interia, RMF24