Egzamin za whisky. Dlaczego cichnie sprawa Kingi Bałuk?

Pod koniec września głośno było o sprawie związanej z córką naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego toruńskiej policji. Kinga Bałuk nie wykazała się ostrożnością w mediach społecznościowych i na swoich profilach umieściła między innymi informację o możliwym przekupieniu przez nią wykładowcy CSP w Legionowie. Minęły dwa miesiące, a w sprawie przełomu brak. Dlaczego?

Prestiż policji spada z dnia na dzień. Sprawa Kingi Bałuk na pewno nie pomoże go podnieść (fot. Wikimedia Commons)

Kinga Bałuk, świeżo upieczona funkcjonariuszka Komendy Powiatowej Policji w Radziejowie już na starcie swojej kariery w służbach nie wystawiła sobie zbyt dobrego świadectwa. Młoda policjantka podczas swojego szkolenia w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie nie uważała zbytnio na to, co umieszcza w sieci. Wskutek tego, w jej mediach społecznościowych znalazły się treści – jak zwracają uwagę internauci – wskazujące na możliwość popełnienia czynów zabronionych. Mimo wielu zgłoszeń, w temacie nic się nie dzieje, żaden organ nie widzi nieprawidłowości.

Przed egzaminem z broni przyszła policjantka opublikowała w mediach społecznościowych informację o tym, że z samego rana była zanieść swojemu wykładowcy butelkę whisky. Trudno, mając tutaj czarno na białym informację o możliwości przekazania łapówki, uznać, że nic się nie stało. Dopóki sprawa nie uzyskała większego rozgłosu, funkcjonariuszkę nie ruszyło sumienie.

W momencie, w którym sprawa wyciekła już do internetu, Bałuk postanowiła pozywać osoby poruszające jej temat, używając dodatkowo niezwiązanych z tematem artykułów ustawy o ochronie danych osobowych, co też zostało jej wytknięte. Natychmiastowe wyjaśnienie sprawy polecił 20 września Komendant Wojewódzki Policji w Bydgoszczy.

 

Do tematu dołączony został również film nagrany przez Kingę Bałuk podczas prowadzenia przez nią samochodu. W filmie tym policjantka ekscytuje się zdaniem przez nią szkoły policyjnej z wyróżnieniem. Jak podała wówczas rzeczniczka prasowa bydgoskiej komendy wojewódzkiej, mł. Insp. Monika Chlebicz, sprawą zainteresowało się również Biuro Spraw Wewnętrznych Policji. Po dwóch miesiącach od rozpoczęcia działań, portal tylkotorun.pl zainteresował się tym, co dzieje się ze sprawą Kingi Bałuk.

Kinga Bałuk. Minęły dwa miesiące, co dalej ze sprawą?

Okazuje się, że przez dwa miesiące jedyną rzeczą, którą w tej sprawie zrobiła bydgoska KWP było… przekazanie materiałów związanych ze sprawą funkcjonariuszki do Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Mazowieckim. To właśnie na terenie działania tej komendy powstało nagranie przedstawiające możliwe łamanie prawa przez Bałuk.

Wybaczcie kiepską jakość zdjęcia, ale tylko ono oddaje o co naprawdę chodzi w sprawie Kingi Bałuk (fot. Twitter)

Zgodnie z kodeksem postępowania, jednostką odpowiadającą za decyzje rozstrzygające i zakończenie sprawy jest jednostka właściwa miejscowo. Jeśli zaś chodzi o BSWP, to do mediów trafiła wypowiedź insp. Mariusza Ciarki, rzecznika prasowego Komendy Głównej Policji, z której wynika, że BSWP nie wykonuje obecnie działań w tej sprawie.

Co może wpływać na brak zainteresowania w sprawie policjantki? Czy to, że jej ojciec jest naczelnikiem Wydziału Ruchu Drogowego toruńskiej policji, usprawiedliwia ją w oczach komórek tego organu ścigania? Niepodjęcie tego tematu może wskazywać na wiele rzeczy. Między innymi na to, czy policja jest gotowa do zajmowania się sprawami związanymi z social mediami, czy nawet ze sprawami związanymi z własnymi pracownikami. Świat się zmienia i idzie do przodu. Niech nie pozostaną z tyłu procedury organów ścigania.

2023-11-21

Michał Florek