Były dyrektor TVP Sport o naciskach Bielana

Marek Szkolnikowski, były dyrektor TVP Sport, udzielił głośnego wywiadu "Przeglądowi Sportowemu". Tłumaczy w nim, że dowiedział się, że został zwolniony przez politykę, bo komuś nacisnął na odcisk. Do Szkolnikowskiego docierało, że przez kilka miesięcy jego odwołania domagał się Adam Bielan

Rys. Wikimedia

Kulisy zwolnienia dyrektora TVP Sport

Gdy Jacek Kurski był prezesem TVP, wiele osób kpiło z jego nachalnej autopromocji – lubił być pokazywany przez realizatorów transmisji sportowych czy Sylwestra Marzeń w TVP 2. Natomiast mimo wszystko od lat TVP Sport uchodziło za bastion niezależności w skrajnie upolitycznionej telewizji publicznej. Tymczasem Marek Szkolnikowski w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” daje do zrozumienia, że PiS ingerował także w sport.

Pod koniec sierpnia Szkolnikowski został zwolniony z TVP Sport. Uważa, że ta decyzja miała charakter polityczny, przy czym nikt nie podał mu powodu.

– Przez 17 lat TVP Sport miało trzech dyrektorów, od sierpnia tego roku był czwarty, a teraz jest już piąty. Zostałem odwołany z dnia na dzień. Wezwano mnie do pana prezesa Mateusza Matyszkowicza i usłyszałem, cytuję: „Muszę cię odwołać”. Zapytałem, jaki jest powód mojego odwołania? W raporcie NIK, o którym teraz tak głośno, nie było ani jednej krytycznej uwagi dotyczącej sportu, mimo bardzo szczegółowej kontroli. Usłyszałem tylko, że chodzi o politykę i komuś nacisnąłem na odcisk. Widocznie byłem zbyt mało sterowalny – powiedział w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Szkolnikowski mówi o cenzurze w TVP

Były dyrektor TVP Sport był zdumiony obecnością w sportowych programach telewizji publicznej… polityków PiS-u, co szczególnie rzucało się w oczy w czasie kampanii wyborczej. Dodał: „pojawiło się też coś na kształt cenzury”. – Każdy artykuł, który dotyczył PZPN, musiał być zaakceptowany przez redaktora naczelnego – podkreślił.

Były dyrektor skrytykował swojego następcę?

Przypomnijmy, że schedę po Szkolnikowskim przejęli Krzysztof Zieliński i Sebastian Staszewski, którzy wspólnie pełnili obowiązki. Szkolnikowskiego zaskoczył wybór drugiego z nich . Zakładał bowiem, że to nie było pewne, iż Staszewski miał odpowiednie umiejętności do zarządzania zasobami ludzkimi, ponadto krytykował jego domniemane związki z osobami z poprzedniej ekipy rządzącej.

Nie ukrywam, że byłem zaskoczony powołaniem Sebastiana z powodu bezpośrednich konotacji politycznych. Wykonywał polecenia z maili Dworczyka, pojawiał się w otoczeniu ludzi Mateusza Morawieckiego, współpracował z panem Mastalerkiem, z którym stworzył dwa filmy, a ostatnio próbował przeforsować kolejny. Swoją drogą, słyszałem też, że od kilku miesięcy za moim odwołaniem chodził Adam Bielan. Szkoda, że żyjemy w czasach, w których każdy musi być czyjś, a kompetencje schodzą na dalszy plan. Chyba nie jest najlepszy w zarządzanie, bo atmosfera w zespole jest fatalna, a ludzie przychodzą do pracy jak na ścięcie. Ostatnio słyszałem, że przez 7,5 roku nie było tyle polityki w TVP Sport co przez ostatnich kilka miesięcy – stwierdził w wywiadzie dla „PS”.

Rewelacje Szkolnikowskiego, jakkolwiek je oceniamy, wywołały różne reakcje w środowisku dziennikarskim i piłkarskim w naszym kraju. Niektórzy uważają, że nie uległ presji politycznej, inni, że chce się wybielić. Takie opinie można przeczytać w social mediach.

2023-12-29

Angora