Wielka zasługa w tym nie tylko reżysera, który mistrzowsko opowiada nam historię tajemniczych morderstw członków plemienia Osagów, lecz także muzyki Robbiego Robertsona. I znowu (jak w słynnych gangsterskich filmach reżysera) mamy tu kawał krwawej historii USA. Plemię rdzennych mieszkańców przepędzane z różnych rejonów kraju osiada ostatecznie w Oklahomie. Tu ziemia nie jest żyzna, ale pewnego
2023-11-06
„Czas krwawego księżyca”. Recenzja Skiby
Krzysztof Skiba