Co zastanawiające, uciekają politycy, którzy jeszcze rok temu przekonywali myślą, mową i uczynkiem, że skutecznie reformują system, by w Rzeczypospolitej zapanowało prawo i sprawiedliwość. Nie trzeba być profesorem Zollem, by zrozumieć, że oba pojęcia wykluczają się wzajemnie. Przynajmniej w Polsce. Że to święta prawda, pokazują ostatnie dni: wzywani do prokuratur podejrzani, ludzie, nad którymi wiszą
2024-10-20
Ścigani, czyli fugas chrustas [FELIETON MARTENKI]
Henryk Martenka