Ukraina. Na front mogą trafić 25-latkowie

Zgodnie z informacjami zamieszczonymi na stronie internetowej ukraińskiego Zgromadzenia Narodowego, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zatwierdził ustawę, która zmniejsza wiek osób podlegających mobilizacji z 27 do 25 lat.

Fot. domena publiczna

Więcej poborów

W grudniu 2023 roku prezydent Ukrainy wygłosił oświadczenie, w którym wspomniał, że armia proponuje mobilizację dodatkowych 450-500 tysięcy osób. W trakcie konferencji prasowej podsumowującej poprzedni rok prezydent Wołodymyr Zełenski podkreślił, że mimo niepewności co do zakończenia konfliktu z Rosją, jedność narodu może zbliżyć Ukrainę do zwycięstwa. Akcentując rolę decyzji, ryzyka oraz zaangażowania społeczeństwa, prezydent wyraził przekonanie, że zachowując cele i podejmując wszelkie możliwe działania, Ukraina może osiągnąć zwycięstwo.

W ostatnich miesiącach eksperci zwracają uwagę na wyzwanie, jakim jest ograniczona zdolność Ukrainy do mobilizacji w porównaniu z Rosją, co może wpłynąć na trudności w odzyskaniu inicjatywy na froncie.

Dokument zmieniający wiek poboru czekał na podpis przez długi okres. Było to dokładnie 10 miesięcy. Dodatkowo, prezydent Ukrainy zatwierdził ustawę, która nakłada mężczyznom obowiązek ponownego stawienia się przed komisją lekarską i przeprowadzenia badań. Mają na to dziewięć miesięcy.

„Nie widać żadnego buntu”

Według ukraińskiego dziennikarza Ołeha Biłeckiego po podpisaniu przez Zełenskiego ustaw „nie widać żadnego buntu” w kraju. Choć decyzja ta może nie być mile widziana przez osoby potencjalnie objęte mobilizacją, należy pamiętać, że dyskusja na ten temat trwa już od dłuższego czasu, przynajmniej od roku.

Biłecki w rozmowie z WP przypomina, że pierwsze propozycje w tej kwestii pojawiły się już wiosną ubiegłego roku. Prezydent Zełenski powiedział podczas konferencji prasowej w grudniu ubiegłego roku, że podejmie takie działanie tylko wtedy, gdy wojsko uzna je za konieczne. Teraz, zgodnie z zapowiedzią, podpisał odpowiednią ustawę.

Choć decyzja ta może być niepopularna, zdaniem dziennikarza została zaakceptowana przez społeczeństwo i zdaje się być zrozumiana.

Wojenna nowomowa

Analizując przykład Ukrainy, chciałbym odnieść się do wypowiedzi byłego dowódcy GROM, który wypowiedział się na temat Ukraińców przebywających poza krajem.

Gen. Roman Polko został zapytany o to, czy istnieje możliwość, że młodzi ludzie, którzy teraz zostaną objęci mobilizacją, a przebywają poza Ukrainą, zostaną zmuszeni do powrotu do kraju. Według jego opinii istnieje potrzeba podejmowania działań w celu identyfikacji takich osób i udzielenia pomocy stronie ukraińskiej.

Jak tłumaczy, część z tych osób być może została wygnana za granicę przez swoje rodziny. Polko rozumie, że skorzystali z okazji ucieczki, jeśli mieli taką możliwość. Zaznacza jednak, że zachowanie ducha walki oraz wysokiego morale u walczących żołnierzy może być utrudnione, gdy widzą, że ich zdrowi koledzy po prostu unikają służby wojskowej. Generał podkreśla, że nie może być sytuacji, w której jeden człowiek walczy i poświęca się dla obrony ojczyzny, podczas gdy inny wyjeżdża na wakacje.

I tutaj chciałbym nie zgodzić się z opinią generała. Moim problemem jest to, że jego wyjaśnienia obfitują w delikatne słowa takie jak „duch walki” czy „udzielenie pomocy”. Pan Polko nie określił sytuacji wprost, ponieważ nie powiedział, że ci młodzi ludzie najprawdopodobniej zginą albo zostaną kalekami. Pan Polko nie wyobraża sobie sytuacji, w której jedna osoba walczy, a druga żyje normalnie. Ja osobiście sobie taką sytuację wyobrażam, gdyż w miarę upływu czasu coraz bardziej zaczynamy zdawać sobie sprawę, że leżenie w okopach nie stanowi dobrego sposobu na własną egzystencję. Nie każdy pragnie angażować się w sytuacje, które nie wydarzyły się z jego winy i które mogą go usunąć ze świata żywych.

Odmowa służby wojskowej stanowi jedno z podstawowych praw człowieka, które wynika z wolności jego sumienia i wyznania. Zarówno ONZ jak i Rada Europy poparły to prawo, choć niewiele państw zdecydowało się poprzeć ich racje. Niemniej, prawo to istnieje i nie powinno być bagatelizowane.

 

2024-04-04

Sebastian Jadowski-Szreder na podst. Money.pl, WP