Hiszpanie nie chcą turystów. Grożą im i każą wrócić do domu

Zaczęło się od napisów na murach: „Turyści do domu”. Później w mediach pojawił się film nakręcony na nadmorskiej promenadzie na południu Teneryfy. Kilku miejscowych krzyczy na przechodzących cudzoziemców, niektórzy grożą, że ich pobiją. W ubiegłym tygodniu pięciu aktywistów z Teneryfy podjęło strajk głodowy w proteście przeciwko masowej turystyce, a w La Laguna zebrało się kilkaset osób skandujących: Wyspy Kanaryjskie nie są na sprzedaż! 

Źródło: Bing

20 kwietnia demonstracje odbędą się jednocześnie na La Palmie, Gran Canarii, Teneryfie, Lanzarote i Fuerteventurze. Kanaryjczycy żądają zaprzestania budowy kolejnych kompleksów hotelowych, wprowadzenia moratorium na nowe miejsca noclegowe i zaostrzenia przepisów dotyczących zakupu nieruchomości przez obcokrajowców. 

Turystyka niszczy wszystko

Dotychczasowy model niepohamowanego rozwoju turystyki niszczy wszystko, co czyni archipelag wyjątkowym: różnorodność biologiczną, krajobrazy, mieszkańców i ich tożsamość. Liczba ludności wymknęła się spod kontroli, wzrosła nawet bardziej niż Wspólnota Madrytu, jednak nie dzięki zwiększeniu rodzimej populacji. Co trzeci dom kupują osoby nieposiadające obywatelstwa hiszpańskiego. Skutkiem są zawyżone ceny wynajmu prywatnego, brak ofert najmu przez gminy, ogromne problemy młodzieży w usamodzielnieniu się i zdobyciu mieszkania. – To kryzys, musimy pilnie zmienić sytuację. Ludzie żyją w swoich samochodach, a nawet w jaskiniach. Airbnb i Booking.com są jak rak stopniowo pożerający wyspę – mówi Ivan Cerdena Molina, jeden z organizatorów akcji, działacz na rzecz ochrony przyrody. Urodził się i wychował w El Medano, dawniej spokojnym miasteczku położonym około 20 minut jazdy samochodem od kurortu Los Cristianos. W weekend przed Wielkanocą okolicę wypełnili wczasowicze. Zaparkowali dziesiątki przyczep kempingowych i jeepów na wcześniej chronionym terenie. Nie mógł na to patrzeć. 

Turystyka jest dla władz najważniejsza, wszystkie inne sektory gospodarki muszą się podporządkować. – Odcina się rolnikom wodę, aby baseny hotelowe nadal się napełniały – twierdzi aktywista Roberto Mesa. Malarka 63-letnia Vicky Colomer w swoim mieście nie czuje się już komfortowo. – To był raj, ale teraz nim nie jest, denerwuje mnie to. Jakby wszystko było stworzone dla brytyjskich i niemieckich gości, którzy chcą po prostu napić się taniego piwa, wylegiwać się na słońcu, jeść hamburgery i frytki. Kilka tygodni temu w pobliżu mojego domu zorganizowali imprezę ze stoiskiem DJ-a i głośnikami. 

Mieszkańcy zepchnięci na margines

Przyjezdni mogą wszystko, mieszkańcy zostali zepchnięci na margines. – Nawet transport publiczny jest przejmowany. Pewnego dnia przewodniczka wycieczki ominęła kolejkę do autobusu, zabrała ze sobą 20 turystów, a miejscowi musieli czekać na kolejny. Biolog Anne Striewe opowiada o degradacji przyrody: – Każdego dnia pływają setki łodzi i skuterów wodnych, pompując benzynę do wody. Potem są imprezy na łodziach, podczas których przez cały dzień leci muzyka, ludzie nie zdają sobie sprawy, że jest ona wychwytywana przez wieloryby i inne stworzenia, co naprawdę je dezorientuje, przeraża, a nawet doprowadza do szaleństwa. Było wiele przypadków zranienia lub zabicia zwierząt przez śruby napędowe, często statki znajdują się na wodach chronionych, lecz nikt nie interweniuje. 

Na demonstracje branża turystyczna odpowiedziała oburzeniem, oskarżając mieszkańców o turystyczną fobię. Przedstawiciel regionalnego stowarzyszenia hotelarzy zaapelował do demonstrantów, aby nie wyładowywali złości na wakacyjnych gościach, którzy przyjeżdżają z pieniędzmi: – Zostawcie w spokoju krowę dającą nam mleko. Sęk w tym, że mleko nie trafia do wszystkich. Dane z 2022 roku pokazują, iż żaden region Hiszpanii nie stworzył tylu miejsc pracy dla młodych ludzi co Wyspy Kanaryjskie, lecz pensje w hotelarstwie są niskie. Młodzi muszą wydawać na czynsz 99,4 proc. swojego wynagrodzenia. – To region o największym poważnym ubóstwie w kraju – informuje platforma internetowa skupiająca 20 organizacji obywatelskich biorących udział w proteście – 38 proc. osób jest zagrożonych ubóstwem i/lub wykluczeniem społecznym 

2024-04-15

EW na podst.: Planeta Canario, El Salto, The Olive Press, teneriffa-news.com